Taka jest prawda o smogu. Wpływ aut w Polsce jest pomijalny!

​Poziom smogu w naszych miastach jest wciąż wysoki. Maseczki przydadzą nam się nie tylko ze względu na wirusa, ale i brudne powietrze - pisze środowy "Dziennik Gazeta Prawna".

W marcu zarówno we włoskich, hiszpańskich czy portugalskich miastach, ale też w Nowym Jorku, zanotowano spadek zanieczyszczenia powietrza. "W Rzymie w ostatnim miesiącu poziom zanieczyszczeń był w zależności od tygodnia o 26-35 proc. niższy niż w ubiegłym roku. Podobny trend panuje na Półwyspie Iberyjskim: w Barcelonie i Lizbonie stężenie NO2 (dwutlenku azotu) w powietrzu z tygodnia na tydzień spadło o 40 proc., w Madrycie - o 56 proc. W ujęciu rocznym redukcja wyniosła w tych miastach odpowiednio 55, 51 i 41 proc." - informuje gazeta.

Reklama

"W Nowym Jorku, gdzie ruch samochodowy spadł o ponad 1/3, odnotowano spadek emisji dwutlenku węgla i metanu o ok. 10 proc., a czadu (CO) aż o 50 proc. Rekordowo dobre są też wskaźniki jakości powietrza w zaliczanych do grona najbardziej zaczadzonych miast indyjskich, w tym w stolicy kraju Nowym Delhi" - podaje "DGP".

Analogicznych spadków zanieczyszczeń nie odnotowano jednak - jak zaznacza dziennik - w Polsce. "Nasze miasta nadal lokują się w międzynarodowej czołówce najbardziej skażonych. W sobotę, jak informował Warszawski Alarm Smogowy, polska stolica osiągnęła w tym rankingu pozycję lidera, a na trzecim miejscu znalazł się Kraków. Dwa największe polskie miasta wyprzedziły m.in. Dubaj, Dżakartę, Hanoi, Mumbaj czy Rijad" - informuje gazeta.

Według "DGP" jednym z możliwych wyjaśnień tego faktu jest specyficzna struktura zanieczyszczeń powietrza. "U nas w relatywnie znacznie większym stopniu pochodzą one z wytwarzania ciepła, na które koronawirusowe restrykcje nie mają większego wpływu. Nie da się wykluczyć, że lekkie spadki - związane z ograniczaniem intensywności ruchu ulicznego i aktywności przemysłu - staną się z czasem widoczne także nad Wisłą" - czytamy w dzienniku.

Jednocześnie - pisze "DGP", powołując się na dane Europejskiej Sieci Zdrowia Publicznego (EPHA) - mieszkańcy najbardziej zanieczyszczonych miast są najprawdopodobniej szczególnie narażeni na zakażenie SARS-CoV-2. "Długotrwałe wystawienie na złej jakości powietrze osłabia odporność na infekcje układu oddechowego i zwiększa ryzyko niebezpiecznych powikłań" - wyjaśnia "Dziennik Gazeta Prawna".

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy