Tak się śpieszył na tramwaj, że wbiegł pod auto
Kamery monitoringu miejskiego w Olsztynie nagrały potrącenie 16-letniego pieszego. Chłopak na czerwonym świetle wbiegł wprost pod samochód, a policji tłumaczył, że śpieszył się na tramwaj...
W połowie ubiegłego roku zmieniły się przepisy. Przyznanie pierwszeństwa pieszym "wchodzącym" na przejście wraz z jednostronnym przedstawianiem tematu w mediach (całkowitym pomijaniem art. 14 PoRD, który zabrania wchodzenia na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych) zaowocowało wzrostem liczby potrąceń na przejściach, rannych i zabitych.
Część pieszych wchodzi na przejścia bezrefleksyjnie, z telefonem przy uchu (co jest od czerwca zabronione, ale to przepis martwy, którym policjanci nie zaprzątają sobie głowy), nie przejmując się tym, że w trudnych warunkach atmosferycznych, częstych jesienią i zimą, są kompletnie niewidoczni dla kierowców.
Osobną kwestią jest ignorowanie sygnalizacji i przechodzie czy wręcz przebieganie na czerwonym świetle. Czasem takie zachowanie uchodzi bezkarnie, czasem - niestety nie.
Ten drugi przypadek zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu zainstalowane na skrzyżowaniu ulic Witosa i Janowicza w Olsztynie. Na wideo widać, jak pieszy wbiega na na przejście na czerwonym świetle wprost pod samochód. Robi to tak, że kierowca nie ma najmniejszej fizycznej możliwości uniknięcia potrącenia. Na szczęście samochód poruszał się z na tyle niewielką prędkością, że potrącony pieszy nie poniósł najwyższej kary. Został jednak ranny i z urazem nogi trafi do szpitala.
Potrąconym pieszym okazał się 16-latek. Jak tłumaczył pracującym na miejscu zdarzenia policjantom, wbiegł na czerwonym świetle, bo śpieszył się na tramwaj. Chłopak poniósł nie tylko konsekwencje zdrowotne. Dokumentacja ze zdarzenia trafi do Sądu Rodzinnego i Nieletnich.
***