Tak długo driftował aż zdryfował. A policja tylko na to czekała
20-letni kierowca, korzystając z deszczowej pogody, uczył się wprowadzać swoje Audi w kontrolowany poślizg. Niestety, zapomniał, że parking jest monitorowany, a do tego okazało się, że jego umiejętności są zbyt małe, by utrzymać auto na drodze... Nauka miała bolesny finał.
W poniedziałek wieczorem w Myślenicach na jednym z parkingów na Zarabiu kierujący Audi jeździł w koło, próbując wprowadzać samochód w kontrolowany poślizg.
Niestety dla kierowcy jeden z "driftów" okazał się niekontrolowany. Samochód najpierw uderzył w metalową skrzynię, w której znajdują się słupki drogowe, a następnie w drzewo. Na szczęście na skutek zderzenie nikt nie ucierpiał.
Dyżurny myślenickiej komendy widział zajście na monitoringu miejskim, więc na miejscu szybko pojawił się patrol policji. 20-latek z powiatu myślenickiego za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym (tak policja kwalifikuje każdy drift, również kontrolowany) ukarany został mandatem w wysokości 5 tys. zł, a na jego konto trafiło 8 punktów karnych.
Dodatkowo, w związku z uszkodzeniami pojazdu policjanci zatrzymali dowód rejestracyjny Audi. Nauka driftowania okazała się więc niezwykle kosztowna.
Policja, ku przestrodze, opublikowała nagranie z kamery miejskiego monitoringu.