Szokujący stan polskiej ciężarówki. Kierowca wpadł w Czechach

​Czescy policjanci, którzy zatrzymali do kontroli polską ciężarówkę z ładunkiem drewna, nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli.

Powodem kontroli samochodu, było słabe zabezpieczenie ładunku. Jednak dopiero przy bliższej inspekcji, wyszły na jaw poważne "niedociągnięcia" w stanie technicznym.

Jedno z kół naczepy trzymało się piasty bardziej z przyzwyczajenia, niż z powodu przykręcenia. Problemem prawdopodobnie była usterka łożyska, która doprowadziła do połamania piasty i szpilek. Kierowca się tym jednak nie przejmował  i kontynuował jazdę...

W momencie zatrzymania przez policję, koło trzymało się na pięciu uszkodzonych śrubach, pięć kolejnych już uległo odkręceniu. Samo koło można było ręką poruszać na boki, w każdej chwili mogło więc oderwać się od naczepy i np. uderzyć w inny pojazd.

Reklama

Policja zakazała oczywiście dalszej jazdy ciężarówki. Samochód pojechał dalej dopiero po wezwaniu serwisu, który usunął usterkę, czyli wymienił piastę z łożyskiem.

Wobec 33-letniego polskiego kierowcy wszczęto postępowanie administracyjne, grozi mu zakaz prowadzenia pojazdów i do 10 tys. koron grzywny (prawie 1700 zł). Jednocześnie kierowca musiał zapłacić 6 tys. koron (ok. 1000 zł) kaucji, która przepadnie, jeśli mężczyzna nie wróci do Czech, by wziąć udział w postępowaniu.

oprac. Mirosław Domagała

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy