Spał za kierownicą i wystraszył się policji. Teraz grozi mu więzienie!

Uczciwy obywatel, który nie ma niczego na sumieniu, nie boi się kontaktu z policją. Reakcja 23-latka wzbudziła oczywiste podejrzenia, że miał on na sumieniu bardzo dużo. Tymczasem prawda okazała się... niejasna.

Dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach otrzymał zgłoszenie o BMW zaparkowanym w Stężycy, którego kierowca może znajdować się pod wpływem alkoholu. Na miejsce skierował patrol ruchu drogowego, który zastał śpiącego w zamkniętym samochodzie mężczyznę. 

Obudzony 23-latek na widok policjantów uruchomił silnik i odjechał. Funkcjonariusze ruszyli za nim, wzywając posiłki. Inne patrole zablokowały drogę w Gostomiu i uniemożliwiły kierowcy BMW dalszą jazdę. Pomimo tego 23-latek zamknął drzwi od środka i nie chciał opuścić samochodu. Policjanci byli zmuszeni wybić szybę i wyciągnąć go siłą z pojazdu. 

Reklama

Jak się szybko okazało, wbrew zawiadomieniu, kierowca nie znajdował się pod wpływem alkoholu. Dodatkowo pobrano więc od niego krew, celem przebadania na obecność narkotyków.

Dlaczego więc mężczyzna uciekał przed policją? Nie miał on prawa jazdy i wiele wskazuje, że wyłącznie to sprawiło, że tak przestraszył się funkcjonariuszy. Teraz zamiast mandatu, grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności, za ucieczkę przed policją.

***

INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: policja | Pościg | pijany kierowca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy