Samochód wpadł do Motławy, nawet nie zgasły mu światła. Jak to możliwe?
Kierowca Jaguara F-Pace stracił panowanie nad samochodem i spadł z jednego z gdańskich mostów do Motławy. Przybyli na miejsce strażacy zrobili zdjęcia, na których widać, że stojącym na dnie rzeki samochodzie nadal palą się światła. Jak to możliwe?
Niedostawanie prędkości do warunków panujących na drodze to jedna najczęstszych przyczyn wypadków drogowych. Niedawno mógł się o tym przekonać pewien kierowca kompaktowego SUV-a marki Jaguar, który wpadł razem z samochodem do Motławy.
O zdarzeniu poinformowała Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku. Jak możemy wyczytać z oficjalnego komunikatu opublikowanego w mediach społecznościowych - tuż przed godziną 19:00 w poniedziałek, strażacy otrzymali zgłoszenie w sprawie wypadku, do którego doszło przy jednym z gdańskich mostów. Po przybyciu na miejsce oddziałów ratowniczych, służby zastały dosyć niecodzienny widok. Na dnie rzeki znajdował się, całkowicie zanurzony, Jaguar E-Pace.