Rekordzista. Dwie wpadki w 3 dni, pół roku bez prawa jazdy!

​Policjanci ze Stalowej Woli zatrzymali kierowcę Fiata Pandy, który przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle. Okazało się, że samochodem kierował 29-latek, który kilka dni wcześniej stracił prawo jazdy za nadmierną prędkość w terenie zabudowanym.

Do zdarzenia doszło w środowe popołudnie. Policjanci drogówki, pełniący służbę nieoznakowanym radiowozem w Stalowej Woli, zauważyli jak przez skrzyżowanie wyposażone w sygnalizację świetlną, na czerwonym świetle przejeżdża Fiat Panda.
 
Funkcjonariusze zatrzymali samochód do kontroli. Okazało się, że samochodem kierował 29-letni mieszkaniec powiatu stalowowolskiego. Był trzeźwy, nie miał jednak prawa jazdy. Po sprawdzeniu w bazach danych okazało się, że 29-latkowi policjanci ze Stalowej Woli - na mocy nowych przepisów, które weszły w życie w poniedziałek (!) - zatrzymali prawo jazdy za jazdę z prędkością 112 km/h w terenie zabudowanym.

Reklama

Za złamanie przepisów ruchu drogowego 29-letni kierowca ukarany został mandatem i punktami karnymi. Informacja o kierowaniu samochodem pomimo zatrzymanego prawa jazdy została przesłana do stalowowolskiego starostwa i będzie to oznaczało dla 29-latka wydłużenie okresu zatrzymania prawa jazdy do 6 miesięcy.

Mężczyzna jest chyba pierwszym kierowcą w Polsce, który został przyłapany na prowadzeniu samochodu po tym, jak na mocy nowych przepisów (budzących zresztą duże wątpliwości prawne, chodzi o podwójne karanie za jedno przewinienie, czyli zatrzymaniem prawa jazdy i mandatem z punktami, co jest niezgodne z konstytucją) policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Przypomnijmy, że ponowna wpadka oznacza całkowitą utratę uprawnień, a więc konieczność udania się na kurs i egzamin.

Natomiast jazda bez uprawnień ma być traktowana jak przestępstwo, za które można nawet trafić do więzienia!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pirat drogowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy