"Ranny rowerzysta" leżał przy drodze. Ile osób mu pomogło?

​Policjanci wspólnie ze strażakami oraz Urzędem Miasta Kępice przeprowadzili akcję, mającą na celu promowanie właściwych postaw u kierowców. Spośród 100 samochodów mijających miejsce gdzie miało dojść do pozorowanego wypadku drogowego, tylko kierowcy dziesięciu zareagowali na leżącego przy drodze mężczyznę.

Na drodze między Obłężem a Kępicami (woj. pomorskie) pozorant - strażak ochotnik położył się przy drodze, a obok niego leżał rower. Wszystko wyglądało tak i było przygotowane aby wskazywało, że chwilę wcześniej w tym miejscu doszło do wypadku drogowego - potrącenia rowerzysty.

Policjanci z Kępic przygotowując się do tej akcji zadbali o bezpieczeństwo wszystkich, którzy przejeżdżali w pobliżu tego wyreżyserowanego zdarzenia drogowego. Chodziło o to aby wzbudzić wśród kierowców refleksję i uwrażliwić ich na okoliczności, które mogą zastać ich na drodze.

Jak się okazało, spośród 100 samochodów mijających miejsce gdzie miało dojść do wypadku drogowego, tylko kierowców dziesięciu zareagowali na leżącego przy drodze pozoranta i zatrzymało się, by mu pomóc. Tymczasem odpowiednia reakcja, zatrzymanie się, wezwanie pogotowia, udzielenie poszkodowanemu pierwszej pomocy to narzucone prawem obowiązkiem każdego z nas. Za nieudzielenie pomocy osobie poszkodowanej w wypadku grozić mogą nawet 3 lata więzienia.

Reklama

Pierwszą osobą, która zatrzymała się, była przedstawicielka handlowa. - Bardzo dużo jeżdżę i doskonale zdaję sobie sprawę, że na drodze może wydarzyć się wszystko. Czasem bywa niebezpiecznie. Dlatego reaguję - powiedziała policjantom tuż po zatrzymaniu się.

Kierowcy, którzy nie zareagowali się w miejscu pozoracji, byli zatrzymywani kilkaset metrów dalej przez patrol policji. Najczęściej tłumaczyli, że spieszą się do pracy, że leżącego widzieli, ale uznali że może ktoś inny zareaguje albo, że skoro leży to pewnie jest pijany.

Osoby, które nie zareagowały właściwie otrzymały od policjantów ulotki, w których opisano zasady udzielania pomocy poszkodowanym. Natomiast wszyscy ci, którzy zatrzymali się by pomóc poszkodowanemu otrzymali apteczki samochodowe.


Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy