Prawie rozjechał dzieci, policja już go ma!

Policja ustaliła kierowcę, który w centrum Płocka nie zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, na którym znajdowało się dwoje dzieci. Mężczyzna, 28-letni obywatel Ukrainy, przyznał się do wykroczenia. Jak podkreśla policja, kilkanaście centymetrów dzieliło od tragedii.

Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka płockiej policji Marta Lewandowska, mężczyźnie, który popełniając wykroczenie kierował osobowym volkswagenem, przedstawiono zarzut, za który grozi kara grzywny do 5 tys. zł oraz zakaz prowadzenia pojazdów. Dodała, iż w sprawie skierowano wniosek o ukaranie do sądu.

"Mężczyzna przyznał się do popełnionego wykroczenia, za które policjanci zatrzymali mu prawo jazdy" - podkreśliła Lewandowska. Zaznaczyła przy tym, że kierujący volkswagenem swoim zachowaniem stworzył "realne zagrożenie dla życia dzieci znajdujących się na przejściu dla pieszych".

Reklama

Lewandowska wyjaśniła, że zgłoszenie o wykroczeniu wpłynęło do Komendy Miejskiej Policji w Płocku w czwartek, a z materiału video, jaki udostępniła tamtejsza Komunikacja Miejska, wynikało, że kierujący volkswagenem w centrum miasta, na ul. Kolegialnej, omija autobus, ustępujący pierwszeństwa dzieciom znajdującym się na przejściu i z impetem przejeżdża przez przejście. "Kilkanaście centymetrów dzieliło od tragedii" - oceniła rzeczniczka płockiej policji.

Jak dodała Lewandowska, funkcjonariusze po otrzymaniu nagrania video "podjęli zdecydowane działania, aby jak najszybciej zatrzymać pirata drogowego". Wyjaśniła, że "policjanci krok po kroku analizowali historię pojazdu", który zarejestrowały kamery autobusu Komunikacji Miejskiej. Zaznaczyła, że "determinacja mundurowych" doprowadziła do ustalenia kierującego volkswagenem, którym okazał się 28-letni obywatel Ukrainy.

Na nagraniu video, które płocka Komunikacja Miejska zamieściła na jednym z portali społecznościowych widać, jak rozpędzony samochód osobowy przejeżdża przez przejście dla pieszych, tuż przed dwiema dziewczynkami, które pokonują pasy na rolkach.

"Po obejrzeniu tego nagrania zaniemówiliśmy. Niestety nasi kierowcy coraz częściej są świadkami podobnych zdarzeń" - napisała Komunikacja Miejska w komentarzu do nagrania. "Pokażcie ten filmik jak największej liczbie osób, może to uzmysłowi kierowcom, jakie skutki może mieć chwila nieuwagi" - podkreślono jednocześnie w komentarzu.


PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy