Potrącenie na przejściu. Czy zawsze winien jest kierowca?
Niechronieni uczestnicy ruchu stanowią przeszło 1/3 ogółu wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Polsce. Nie dziwi więc, że ustawodawca traktuje pieszych ze szczególną troską.
W art. 13 pkt 1 Ustawy prawo o ruchu drogowym czytamy, że "Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem". W praktyce oznacza to, że wina za każdy wypadek, do którego dochodzi na przejściu dla pieszych "z automatu" przypisywana jest kierującemu. Niestety, do powstawaniu wielu tego typu zdarzeń przyczyniają się sami piesi...
Poniżej prezentujemy filmik z wypadku, do którego doszło kilka dni temu na oznakowanym przejściu dla pieszych w Wyszkowie. 26-letnia kierująca osobowym Fordem nie zauważyła - korzystającej z przejścia - 57-letniej kobiety. Samochód uderzył w pieszą bez hamowania - poszkodowana musiała zostać przetransportowana do szpitala. Policjanci zatrzymali prawo jazdy 26-letniej kierującej.
Chociaż z prawnego punktu widzenia wina kierowcy nie pozostawia wątpliwości (potrącenie na pasach, poszkodowana pokonała już jeden pas ruchu), trudno zaprzeczyć, że prowadząca Forda kobieta miała niewielkie szanse na dostrzeżenie pieszej. Do zdarzenia doszło po zmroku - przejście, na którym doszło do wypadku, nie jest oświetlone. Nie bez znaczenia jest też fakt, że chwilę wcześniej samochód minął się z innym autem, co zawsze wywołuje u kierowców efekt chwilowego olśnienia i uniemożliwia dostrzeżenie ciemnych obiektów.
Nie sposób przeoczyć też lekkomyślnego zachowania samej pieszej. Kobieta ubrana była w czarną kurtkę bez jakichkolwiek elementów odblaskowych - zaciągnięty na głowę kaptur skutecznie ograniczał jej pole widzenia na boki. Przyczyniło się to zapewne do faktu, że kobieta nie usłyszała zbliżającego się zagrożenia.
Jesteśmy dalecy od stwierdzenia, że kierująca Fordem kobieta nie ponosi jakiejkolwiek winy. Zbliżając się do przejścia dla pieszych kierowcy zobowiązani są do zachowania "szczególnej ostrożności", czyli pilnej obserwacji otoczenia. Wypada jednak zauważyć, że wielu - często bardzo tragicznych wypadków - można by uniknąć, gdyby większą rozwagą wykazywali się nie kierowcy, lecz właśnie piesi.
Prawna ochrona gwarantująca nam pierwszeństwo w czasie korzystania z przejść nie zwalnia nikogo z zachowania zdrowego rozsądku i stosowania w praktyce zasady ograniczonego zaufania. Świadomość faktu, że mieliśmy pierwszeństwo to jednak niewielkie pocieszenie w perspektywie spędzenia kilku kolejnych miesięcy na rehabilitacji...