Porzucił rozbitego quada i kolegę. Mężczyzna zmarł

Policjanci wyjaśniają okoliczności wypadku quada, w wyniku którego śmierć poniósł 44-letni mężczyzna. O zdarzeniu poinformował jego kolega, tylko że zrobił to... dopiero na drugi dzień.

We wtorek w godzinach rannych na posterunek w Narolu (woj. lubelskie) zgłosił się 29-latek. Mężczyzna poinformował, że jego 44-letni kolega został poszkodowany w wypadku. Problem w tym, że do zdarzenia miało dojść dzień wcześniej, kiedy to razem wybrali się do lasu na przejażdżkę quadem.
Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że podczas jazdy, czterokołowiec uderzył w drzewo, skutkiem czego doszło do wywrócenia się pojazdu. 29-latek miał zostawić swojego kolegę na miejscu wypadku i wrócić do domu.

Mężczyzna dopiero następnego dnia rano zgłosił się na policję, informując o zdarzeniu. We wskazanym przez 29-latka miejscu, w kompleksie leśnym w gminie Susiec, policjanci znaleźli pojazd oraz leżącego obok 44-letniego mężczyznę. Lekarz stwierdził jego zgon.

Reklama

29-letni mężczyzna został zatrzymany. Będą wykonywane z nim czynności procesowe. Obecnie tomaszowscy policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tomaszowie Lubelskim ustalają przebieg i okoliczności tego tragicznego w skutkach zdarzenia. Kluczowe będzie ustalenie kto siedział za kierownicą quada, w momencie uderzenia w drzewo, a także czy ofiara wypadku żyła, gdy 29-latek uciekł.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy