Policjanci prowokowali do szybkiej jazdy?

Na drogach całego świata trwa nieustanna, groźna zabawa "w kotka i myszkę". Wielu kierowców nie udaje nawet, że przestrzega wszystkich obowiązujących przepisów. Pomijając kwestie bezpieczeństwa, chodzi im głównie o to, by nie dać się złapać.

Najskuteczniejszą bronią w walce z piratami drogowymi są bezsprzecznie nieoznakowane radiowozy drogówki. Teoretycznie, nagranie z wideorejestratora nie pozostawia złudzeń, co do popełnionych przez kierowcę wykroczeń.

Podejmujący interwencję policjanci muszą jednak zdawać sobie sprawę z faktu, że zapis wideo to miecz obosieczny...

Poniżej prezentujemy filmik, jaki otrzymaliśmy od jednego z czytelników - kierowcy zarejestrowanego na nagraniu Renault Megane. W tym przypadku sprawa nie zakończyła się na mandacie i trafiła do sądu rejonowego w Płocku.

Reklama

Skład sędziowski uznał kierowcę Renault za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów (akt oskarżenia mówił o sześciu wykroczeniach) i skazał go na karę grzywny w wysokości 3 tys. zł. W stosunku do kierowcy orzeczono również 12-miesięczny zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Surowa kara nie powinna być zaskoczeniem, jeśli wziąć pod uwagę, że - oprócz szeregu zarejestrowanych przez wideoradar wykroczeń - kierowca prowadził swój pojazd bez uprawnień, a w momencie zatrzymania nie miał też przy sobie dokumentów samochodu, w tym polisy OC.

Ale kierowca Renault złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez kierującą radiowozem. Powołał się przy tym na zarządzenie nr 497/2004 Komendanta Głównego Policji z 24 maja 2004 roku w sprawie pełnienia służby przez policjantów wykorzystujących przyrządy kontrolno-pomiarowe służące do rejestracji zachowań uczestników ruchu drogowego. W § 5. 1. czytamy, że "po ujawnieniu faktu popełnienia wykroczenia lub przestępstwa patrol jest obowiązany niezwłocznie podjąć czynności zmierzające do zatrzymania sprawcy". Nagranie ciągnie się jednak aż przez 12 minut i widać na nim szereg wykroczeń popełnionych przez policjantów. Prokuratura odmówiła jednak wszczęcia postępowania w tej sprawie.

Zdaniem skazanego - kierowcy Renault - zachowanie funkcjonariuszy nosi znamiona hipokryzji i miało na celu sprowokowanie popełnienia przez niego większej liczby wykroczeń. Jego zdaniem tak właśnie było w przypadku wyprzedzania zespołu pojazdów, które widać na filmie (3,43 s). Skazany utrzymuje, że świadomie zdecydował się na wyprzedzenie kolejnego auta i przekroczenie linii ciągłej, dzięki czemu kończący manewr wyprzedzania nieoznakowany radiowóz mógł bezpiecznie wrócić na swój pas.

Jak myślicie, czy wyrok wobec kierowcy Renault jest odpowiedni i czy prokurator postąpił słusznie odmawiając wszczęcia postępowania w stosunku do kierowcy radiowozu?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pirat drogowy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy