Policja walczy z amatorami nielegalnych wyścigów

Wypadków podczas tzw. "nielegalnych wyścigów" nie ma wiele, ale są bardzo medialne. Z tego względu policja zapowiada systematyczną walkę z tym zjawiskiem.

Cudzysłów użyliśmy nieprzypadkowo. Jazda dwóch czy nawet kilku samochodów w tym samym kierunku, również z wysoką prędkością, nie świadczy o tym, że "kierowcy się ścigają" czy "urządzają sobie rajd". Zarówno rajdy, jak i wyścigi to dyscypliny sportowe, które nie mają nic wspólnego z łamaniem przepisów na drogach publicznych.

Tak czy inaczej, policjanci cały czas monitorują fora i portale społecznościowe, na których pojawiają się informacje o planowanych spotkaniach miłośników samochodów. Właśnie na tej podstawie policjanci z Łodzi ustalili, że na terenie miasta może dochodzić do spotkań fanów szybkiej jazdy i driftowania. 

Działania grupy SPEED tej nocy skupiły się na niedopuszczeniu do organizowania nielegalnych wyścigów na terenie Łodzi i okolic oraz zdecydowanym reagowaniu na próby naruszenia prawa.

Reklama

Policjanci pojawili się w miejscach, w których z reguły spotykają się uczestnicy nielegalnych wyścigów. Ponadto działania opierały się na przeprowadzaniu kontroli aut po tuningu. Funkcjonariusze zwracają uwagę na poziom hałasu, emisję spalin, obowiązkowe wyposażenie oraz ewentualne niezgodne z przepisami zmiany techniczne w pojazdach. Efekt?

Tylko w piątek, 15 maja, policjanci ujawnili 96 wykroczeń, zatrzymali 5 dowodów rejestracyjnych i 16 praw jazdy.

- Uliczne "wyścigi" są nielegalne, branie w nich udziału to świadome stwarzanie zagrożenia dla siebie i innych - może prowadzić do przestępstwa. Ale ci, którzy uwielbiają szybką jazdę i przypływ adrenaliny nie zdają sobie sprawy, że mogą doprowadzić do nieszczęścia. Stawiają wszystko na jedną kartę, wciskając gaz do dechy i  nie zważając na konsekwencje, jakie to za sobą niesie. Do czasu... relacjonuje asp. szt. Piotr Jabłoński z WRD KWP Łódź, który nadzoruje łódzką policyjną grupę SPEED.

Mimo działań policji, w niedzielę chwilę po godzinie 6 rano doszło to tragicznego w skutkach wypadku drogowego, w którym zginął 19-latek.  Prokuratura i policjanci ustalają czy kierowca ścigał się z innym autem.

 - Chcemy także uświadomić młodych kierujących, że takie postępowanie to igranie ze zdrowiem i życiem własnym oraz innych użytkowników dróg. Zachęcamy tych, którzy chcą spróbować swoich sił w kierowaniu pojazdu sportowego, aby robili to w wyznaczonych miejscach,  tj. na torze wyścigowym, ewentualnie na wyłączonych z ruchu odcinkach dróg, po uzyskaniu zgody zarządcy drogi lub terenu - dodaje Jabłoński.

- W trosce o każdego uczestnika ruchu drogowego wspólnie z innymi podmiotami w ubiegłe wakacje zorganizowaliśmy zajęcia na torze pod Łodzią, tam kierowcy po kilku godzinach pokornieli, zauważając braki w technice kierowania pojazdem.

Tu z policją wypada się tylko z godzin. Kilka godzin na torze, szczególnie dla młodych ludzi, którzy mają tendencję do przeceniania własnych umiejętności, to bezcenna nauka.

W ostatnich działaniach policjanci wykorzystywali m.in. drona i są bardzo z zadowoleni z efektów użycia tego narzędzia. Zarejestrowany materiał filmowy będzie dowodem w sprawach, które swój finał będą miały w sądzie, po tym gdy kierowca nie przyjął mandatu lub gdy popełnione czyny był tak dużej wagi, że policjanci sami odstępowali od postępowania mandatowego.

INTERIA.PL/Policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy