Pokłócił się z innym kierowcą, strzelił z wiatrówki!

Będzie wniosek do sądu o areszt 20-latka podejrzanego o to, że w trakcie awantury na drodze, strzelił do innego kierowcy z wiatrówki - zdecydowała w środę Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ. Obrażenia poszkodowanego nie były poważne, po ich opatrzeniu nie został hospitalizowany.

Będzie wniosek do sądu o areszt 20-latka podejrzanego o to, że w trakcie awantury na drodze, strzelił do innego kierowcy z wiatrówki - zdecydowała w środę Prokuratura Rejonowa Białystok-Północ. Obrażenia poszkodowanego nie były poważne, po ich opatrzeniu nie został hospitalizowany.

Śledczy zarzucają 20-latkowi narażenie człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i spowodowanie obrażeń (według zapisu Kodeksu karnego, chodzi o naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia na czas nie dłuższy, niż 7 dni). Dodatkową kwalifikacją prawną jest przyjęcie, że występek miał charakter chuligański.

"Podejrzany przyznał się, choć umniejsza swoją rolę w tym zdarzeniu" - powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej Białystok-Północ Maciej Płoński.

Do incydentu na jednym z białostockich osiedli doszło w miniony poniedziałek, gdy jeden z kierowców - wyjeżdżając tyłem z parkingu przed sklepem - zajechał drogę drugiemu. Po wymianie zdań kierowca, który miał złamać przepisy drogowe, wyciągnął przedmiot przypominający wyglądem broń i oddał strzał, po czym odjechał. Trafiony mężczyzna został ranny w czoło. Na szczęście wszystko skończyło się na wyjęciu śrutu i dwóch szwach.

Reklama

Po kilku godzinach zatrzymano 20-latka. To on był kierowcą volkswagena, który zajechał drogę prowadzącemu opla i to on miał strzelać. Zatrzymano również trzy inne młode osoby, które były z nim wtedy w samochodzie. Po przesłuchaniu w charakterze świadków, zostały one zwolnione. Odnaleziona i zabezpieczona została broń, z której miał paść strzał. Jak opisała ją policja, to wiatrówka (o wyglądzie pistoletu) zasilana kapsułami z dwutlenkiem węgla.

Jak powiedział PAP prok. Płoński, rozbieżny jest opis samej kluczowej sytuacji. Pokrzywdzony 59-letni kierowca opla zeznał, że gdy zwrócił uwagę kierowcy volkswagena, ten zaczął atakować go słownie, padły wulgaryzmy, po czym ów kierowca oddał w jego kierunku strzał. Podejrzany twierdzi tymczasem, że to drugi kierowca zaczął od inwektyw, a strzał padł rzeczywiście, ale przypadkowo, w czasie celowania nie do człowieka, a w tylną szybę jego auta.

Prokuratura zwraca uwagę, że 20-latek nie miał uprawnień do prowadzenia samochodu, oddalił się z miejsca awantury i próbował pozbyć się wiatrówki (wyrzucił ją przy drodze w kierunku Augustowa, po zatrzymaniu wskazał to miejsce - PAP). Z zebranych przez policję informacji wynika, że podejrzany jeszcze, jako nieletni był notowany za popełnione przestępstwa.

Biorąc to wszystko pod uwagę, w obawie, iż może dojść do próby matactwa procesowego ze strony tego mężczyzny czy ukrywania się, prokuratura zdecydowała się poprzeć wniosek policji o tymczasowy areszt i skierować go do sądu. Od otrzymania wniosku, co powinno stać się jeszcze w środę, Sąd Rejonowy w Białymstoku będzie miał dobę na jego rozpoznanie.(

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy