Pędził jak do pożaru. Bo... palił mu się dom!

​Policjanci ze Szczytna (woj. warmińsko-mazurskie) eskortowali kierowcę, w którego domu wybuchł pożar. Wcześniej mężczyzna zwrócił na siebie uwagę funkcjonariuszy, bo usiłując jak najszybciej dotrzeć do miejsca zamieszkania popełnił wykroczenie drogowe.

Policjanci pomogli kierowcy dotrzeć do domu i nie ukarali go mandatem
Policjanci pomogli kierowcy dotrzeć do domu i nie ukarali go mandatemStanisław BielskiReporter

Jak przekazała st. sierż. Izabela Cyganiuk ze szczycieńskiej policji, dwaj funkcjonariusze drogówki zatrzymali do kontroli w Wielbarku 45-letniego kierowcę volkswagena, który nie zastosował się do znaku P-4 i przekroczył podwójną linię ciągłą.

"Mężczyzna na widok policjantów od razu wyraził skruchę i oświadczył, że śpieszy się, gdyż otrzymał telefon od swojej żony, że pali się jego dom. Mundurowi natychmiast odstąpili od kontroli drogowej i polecili mężczyźnie, aby jechał przed nimi wskazując drogę do swojego miejsca zamieszkania" - wyjaśniła.Na miejscu okazało się, że z wejścia do piwnicy budynku rzeczywiście wydobywa się gęsty dym. Na podwórku przed domem stała żona mężczyzny i trójka ich dzieci w wieku 5, 11 i 14 lat.Policjanci próbowali wejść do piwnicy i ustalić źródło ognia, ale uniemożliwiła to wysoka temperatura. Zdołali natomiast pozamykać okna w pomieszczeniach, żeby ograniczyć dostęp tlenu i rozprzestrzenianie się pożaru. Polecili gospodarzowi, żeby przestawił dalej od domu swoje samochody, które były zaparkowane zbyt blisko ognia.Do pożaru przyjechały jednostki straży pożarnej ze Szczytna i Wielbarka, które ugasiły ogień. Właściciel domu wycenił wartość poniesionych strat na blisko 10 tys. zł. W pożarze nie ucierpiał nikt z domowników.Jak podała policja, interwencja wobec kierowcy, związana z popełnionym przez niego wykroczeniem na drodze, zakończyła się pouczeniem.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas