Pechowe dni dla kierowców Ferrari w Polsce. Dwa rozbite egzemplarze

​Ostatnie dni to nie był dobry czas dla kierowców Ferrari w Polsce. Dwóch z nich nie opanowało prowadzonych maszyn, co skończyło się wypadnięciem z drogi.

W naszym serwisie pisaliśmy już zdarzeniu do którego doszło w Warszawie, zaledwie 800 metrów od salonu włoskiej marki. Kierowca Ferrari Roma na prostej szerokiej drodze zapewne przesadził z gazem, w efekcie auto wpadło w poślizg, którego kierowca nie opanował. Samochód wypadł na pas zieleni, na którym zatrzymał się między barierami energochłonnymi.

Akcja uwalniania uszkodzonego samochodu była trudna, trwała trzy godziny i wzbudziła zrozumiałą sensację. 

Ferrari 812 Superfast rozbite na Lubelszczyźnie

Ale okazuje się, że warszawskie zdarzenie nie było jedynym przypadkiem rozbicia lub przynajmniej poważnego uszkodzenia samochodu Ferrari. Do bardzo podobnej sytuacji doszło w woj. lubelskim, w gminie Fajsławice. 33-letni kierowca Ferrari 812 Superfast jechał drogą  krajową nr 17 łączącą Lublin z Zamościem. Na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad samochodem, który wypadł z drogi. 

Reklama

Auto na szczęście w nic nie uderzyło, dzięki czemu ani siedzącemu za kierownicą mieszkańcowi Warszawy, ani jego 5-letniej córce nic się nie stało. Na miejscu zdarzenia pojawiła się policja, która ukarała kierowcę mandatem w wysokości 3 tys. zł oraz 15 punktami karnymi. Obecni byli również ratownicy medyczni, którzy upewnili się, że dziecku na pewno nic nie dolega.

Samochód został mocno uszkodzony i pojechał do Warszawy na lawecie.

Ferrari 812 Superfast - co to za model?

Ferrari 812 Superfast to samochód produkowany od 2017 roku. Auto napędzane jest przez umieszczony z przodu, wolnossący silnik V12 o pojemności 6,5 litra, który generuje 800 KM i 718 Nm. Moment obrotowy za pośrednictwem dwusprzęgłowej przekładni trafia na koła tylne.

Ferrari 812 Superfast rozpędza się do 100 km/h w 2,9 s, a do 200 km/h - w 7,9 s, prędkość maksymalna wynosi 340 km/h. Cena używanych egzemplarzy waha się oczywiście w zależności od rocznika, stanu czy przebiegu. W jednym z polskich salonów takie auto z 2020 roku z symbolicznym przebiegiem (mniej niż 10 tys. km) jest wystawione za 1,9 mln zł.

Jazda supersamochodem to trudna sztuka

Jazda supersamochodami z napędem na tył jest trudna. Zawieszenie takich aut jest znacznie bardziej sztywne niż w przeciętnym samochodzie drogowym, co oznacza, że nawet niewielka nierówność na drodze, podbicie, może spowodować, że koła na ułamek sekundy mogę poderwać się w górę i stracił kontakt z asfaltem. Jeśli kierowca w tym momencie mocno naciska gaz, tylnonapędowy samochód bardzo łatwo może wpaść w poślizg.

Wypadek Zientarskiego i Zabiegi

To właśnie takie podbicie w połączeniu z wysoką prędkością jazdy były przyczyną tragicznego wypadku, do którego doszło w 2008 roku na ulicy Puławskiej w Warszawie. Ferrari Modena, którym podróżowało dwóch znanych wówczas dziennikarzy motoryzacyjnych, Maciej Zientarski i Jarosław Zabiega wpadło w poślizg i roztrzaskało się o filar wiaduktu. 

Zabiega zginął na miejscu. Jak ustalili śledczy auto prowadził Zientarski, który był w stanie krytycznym, a po wypadku, na skutek poważnego urazu głowy, nigdy nie wrócił do pełnej dyspozycji. Sąd ustalił, że auto poruszało się z prędkością 150 km/h w miejscu, gdzie obowiązywało ograniczenie do 50 km/h i skazał Zientarskiego na 2 lata bezwględnego więzienia.

Ze względu na stan zdrowia Zientarski wyroku nie odbył. Zaraz po wypadku drogowcy naprawili nierówność, na której kierowca Ferrari stracił panowanie nad samochodem.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ferrari | Ferrari Roma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy