Pandemia wymiecie z miast rowery i hulajnogi

​Część graczy może zniknąć na zawsze. Zdziwienie miast wywołuje rządowy nakaz zawieszenia tylko systemów rowerowych - czytamy we wtorek w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Większość dużych firm, które wypożyczają hulajnogi, zawiesiła działalność - dodano.

Gazeta zauważa, że w niezwykle popularnych do niedawna usługach współdzielenia środków transportu nastąpiło tąpnięcie. "Powód? Miasta niemal zamarły. Mieszkańcy mogą się poruszać tylko w ściśle określonych celach" - wskazuje dziennik. Dodaje, że niebagatelne znaczenie ma też obawa, że pojazdu mógł wcześniej używać nosiciel COVID-19.

"Spośród wszystkich tzw. współdzielonych usług transportowych obecna sytuacja najbardziej uderza w operatorów elektrycznych hulajnóg. Popyt mógł spaść o ponad 90 proc." - mówi w rozmowie z dziennikiem Adam Jędrzejewski, szef stowarzyszenia Mobilne Miasto.

Gazeta podaje, że w tej sytuacji większość dużych firm, które wypożyczają hulajnogi, zawiesiła działalność. "Pod koniec marca w większości krajów, w tym w Polsce, tak zrobiły np. Lime i Bird (obie z USA) czy niemiecki Hive" - pisze "DGP".

Jak podał dziennik, biznes hulajnogowy już przed pandemią koronawirusa nie był szczególnie intratny. Wszystko m.in. przez ograniczoną żywotność tych jednośladów.

"Według ekspertów w obecnej sytuacji zawieszenia działalności nawet na kilka miesięcy powrót nie będzie łatwy" - czytamy w gazecie. "Można się spodziewać, że nie wszystkie podmioty przetrwają. Może też dochodzić do przejęć mniejszych graczy" - zaznacza w rozmowie z "DGP" Adam Jędrzejewski. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy