Odtajniono zapisy koncesji na autostradę A4. Może być... gorzej!

Jeśli zapytać polskich kierowców o najbardziej znienawidzone odcinki dróg w naszym kraju, wielu na pierwszym miejscu wymieni autostradę A4 między Krakowem a Katowicami, a więc odcinek zarządzany przez Stalexport Autostradę Małopolską (SAM). Powód nienawiści? Oczywiście wysokie stawki za przejazd - za 60 km autostrady kierowcy samochodów osobowych płacą 24 złote.

Autostrada A4 jest droga, ale nie ma alternatywy. Dlaczego kierowcy płacą
Autostrada A4 jest droga, ale nie ma alternatywy. Dlaczego kierowcy płacąDamian KlamkaEast News

Okazuje się jednak, że obowiązujące obecnie opłaty za przejazd to zaledwie 60 proc. maksymalnej opłaty, jaką - zgodnie z zapisami umowy koncesyjnej - firma nakładać może na zmotoryzowanych.

Umowa między Skarbem Państwa a zarządcą małopolskiego odcinka autostrady A4 to jeden z najpilniej strzeżonych dokumentów ostatnich lat. Mimo usilnych starań dziennikarzy i składanych w tej sprawie interpelacji poselskich, pełna treść kontrowersyjnego dokumentu nigdy nie ujrzała światła dziennego. Końcówka roku przyniosła w tej sprawie nieoczekiwany zwrot akcji.

30 grudnia 2020 roku Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała komunikat, w którym czytamy, że wniosek samego koncesjonariusza, minister infrastruktury wyraził zgodę na uchylenie dotychczas obowiązującej w umowie koncesyjnej klauzuli poufności. W związku z tym firma upubliczniła część zapisów dotyczących np. ustalania wysokości stawek za przejazd płatnym odcinkiem.

Ujawnienie części zapisów to wynik toczących się w spółce przemian. Pakiet kontrolny (61,2 proc.) akcji Stalexport Autostrady Małopolskiej jest w posiadaniu włoskiej firmy Atlantia S.p.A. Włosi szukają właśnie inwestorów chętnych do przejęcia biznesu. 11 listopada ubiegłego roku zarząd Stalexportu Autostrady Małopolskiej S.A. ogłosił, że "Po otrzymaniu kilku deklaracji zainteresowania od potencjalnych inwestorów międzynarodowych, niewywołanych zaproszeniem do ich złożenia, Atlantia S.p.A. rozpoczęła ocenę możliwych opcji strategicznych dotyczących jej polskiej spółki zależnej Stalexport Autostrady S.A., które zawierają opcję rozpoczęcia procesu sprzedaży, w całości lub części, udziałów Atlantia w Stalexport Autostrady S.A". Warto dodać, że koncesja firmy Stalexport Autostrady Małopolskiej S.A. na zarządzaniem małopolskim odcinkiem autostrady A4 - po 30 latach od podpisania umowy - wygasa w marcu 2027 roku.

Jakie informacje płyną z analizy opublikowanych fragmentów umowy koncesyjnej? Z punktu widzenia zmotoryzowanych najciekawsze są ustalenia dotyczące stawek za przejazd odcinkiem łączącym Katowice z Krakowem.

W umowie czytamy, że "maksymalna stawka opłaty za przejazd jest ustalana biorąc pod uwagę między innymi maksymalną stawkę opłat za przejazd w okresie poprzedzającym, roczny wskaźnik wzrostu cen artykułów konsumpcyjnych i usług, wzrost Produktu Krajowego Brutto oraz wskaźnik korekty walutowej (w przypadku finansowania długiem denominowanym w walutach obcych)." Wysokość samych opłat ustalana jest w okresach dwunastomiesięcznych.

Interesująco prezentuje się zwłaszcza poniższy fragment (cytujemy dokładnie): Aktualnie stawka opłaty dla kategorii 1 pojazdów w wysokości 12 zł kształtuje się na poziomie ok. 60 proc. stawki maksymalnej dla tej kategorii pojazdów, a stawka opłaty dla kategorii 2, 3, 4 i 5 pojazdów w wysokości 35 zł kształtuje się na poziomie ok. 70 proc. stawki maksymalnej dla pojazdów tych kategorii".

Oznacza to, że stosowane obecnie stawki, które wielu kierowców - łagodnie rzecz ujmując - określa mianem "zaporowych", są sporo niższe, niż wynikałoby to z wynegocjowanych przez Stalexport niemal ćwierć wieku temu warunków. Mówiąc prościej, reprezentujący Skarb Państwa sygnatariusze porozumienia (umowę zawarto w 1997 roku - sama koncesja udzielona została na okres od 15 marca 1997 do 15 marca 2027 roku) dali władzom spółki przyzwolenie na radykalne podnoszenie cen.

Niestety nie znamy historii samej umowy, ani zawieranych do niej aneksów. W tym kontekście warto przypomnieć, że funkcję prezesa Stalexportu Autostrady Małopolskiej S.A. od wielu lat pełni Emil Wąsacz. Ten sam,  który w październiku 1997 roku powołany został przez ówczesnego premiera Jerzego Buzka na funkcję Ministra Skarbu. Funkcję pełnił do sierpnia 2000 roku (gdy został odwołany). W październiku 2000 roku został dyrektorem generalnym spółki Stalexport Autostrady. W 2011 roku objął funkcję prezesa spółki Stalexport Autostrada Małopolska.

Wypada jeszcze dodać, że w 2005 roku Wąsacz, jako jeden z nielicznych polityków, stanął przed Trybunałem Stanu w związku z "niedopełnieniem obowiązków" przy prywatyzacji takich gigantów, jak Telekomunikacja Polska i Powszechny Zakład Ubezpieczeń. Po 14 latach, w 2019 roku, postępowanie zostało ostatecznie umorzone z powodu "uchybień formalnych w akcie oskarżenia".

Dlaczego obecny właściciel Stalexportu Autostrady Małopolskiej rozpoczął już proces szukania inwestora, chociaż do końca okresu umowy koncesyjnej pozostało jeszcze siedem lat?

Odpowiedzią na tak postawione pytanie może być inny z odtajnionych zapisów umowy. Czytamy w nim, że "po upływie okresu koncesji SAM zobowiązany jest do zwrotu Autostrady w odpowiednim stanie, określonym zgodnie z parametrami wskazanymi w Umowie Koncesyjnej (Uzgodniony Stan Odbioru)". W dalszej części czytamy również, że: "Doprowadzenie do Uzgodnionego Stanu Odbioru może w ocenie Emitenta wiązać się z koniecznością dokonania dodatkowych remontów lub napraw, co może przełożyć się na zwiększenie kosztów działalności SAM...".

Wszystko wskazuje więc na to, że chęć sprzedaży Stalexportu przez włoskich właścicieli podyktowana jest po prostu chęcią uniknięcia kosztów związanych z doporowadzeniem wiecznie remontowanego odcinka do - wymaganego zapisami umowy - stanu używalności...

Paweł Rygas

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas