Od piątku autostradą A1 dojedziemy do granicy!

Na piątek rano katowicki oddział GDDKiA przygotowuje otwarcie ostatniego brakującego dotąd odcinka autostrady A1 przed granicą z Czechami. Drogowcy spodziewają się koniecznej zgody Śląskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w czwartek po południu.

Chodzi o odcinek A1 Świerklany-Gorzyczki, gdzie przez ostatnie lata powstawał z problemami most autostradowy w Mszanie (Śląskie). Jak przekazał w czwartek rzecznik katowickiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Marek Prusak, tego dnia trwały tam ostatnie prace przygotowawcze do piątkowego otwarcia.

"Zakładamy, że w późnych godzinach popołudniowych śląski inspektor nadzoru budowlanego po dokonanej kontroli wyda decyzję dopuszczającą do użytkowania autostrady. Dopuszczenie do ruchu nastąpi wówczas w godzinach porannych w dniu jutrzejszym - po fizycznym usunięciu barier, uaktualnieniu oznakowania itp." - powiedział PAP Prusak.

Reklama

Zaznaczył, że inwestycja kończy się formalnie 17 lipca. Do tego czasu mogą trwać jeszcze drobne prace porządkowe. Cała zasadnicza trasa i wszystkie połączenia na węzłach są gotowe. Drogowcy nie będą ich już zamykać, niektóre pasy mogą być najwyżej doraźnie zwężane.

Otwarcie mostu i całego odcinka A1 Świerklany-Gorzyczki umożliwi płynny przejazd autostradą z aglomeracji katowickiej do Czech i tamtejszej autostrady D1 - w kierunku Brna. Dotąd ciężarówki musiały jeździć od Świerklan do czeskiej autostrady 30-kilometrowym objazdem przez Wodzisław Śląski i Chałupki. Lżejsze auta od grudnia 2012 r. mogły wracać na A1 na węźle Mszana - w tym przypadku objazd miał długość 11-kilometrów.

Otwarcie całego odcinka A1 ze Świerklan do granicy w Gorzyczkach zapowiedziała na początku maja podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska. Trwały wówczas akurat ostatnie próbne obciążenia mostu w Mszanie - będące podstawą wniosku o zgodę na użytkowanie obiektu i całego odcinka.

Pierwotnie liczący 18,33 km odcinek miał być gotowy w sierpniu 2010 r. Pierwszą umowę z konsorcjum spółek koncernu Alpine podpisał w październiku 2007 r. minister transportu Jerzy Polaczek. Umowę tę GDDKiA zerwała w grudniu 2009 - ze względu na zbyt małe zaawansowanie robót. Alpine wyjaśniała problemy przede wszystkim błędami w projekcie mostu w Mszanie. Dyrekcja podtrzymywała, że projekt jest dobry.

Ponowny przetarg, w oparciu o ten sam projekt, znów wygrała firma Alpine. Umowę podpisano w październiku 2010 r. (z terminem zakończenia prac w kwietniu 2012 r.) Również przy realizacji tego kontraktu powstały opóźnienia, a przy budowie mostu w Mszanie doszło do dwóch awarii - 22 grudnia 2011 r. i 13 marca 2012 r. Między GDDKiA, a firmą Alpine powstał spór, kto zawinił.

W kwietniu 2012 r. Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego w Katowicach wstrzymał prace na moście, a w czerwcu 2012 r. zdecydował, że jego konstrukcja musi być wzmocniona, a to wymaga korekt w projektach i dodatkowych robót. Po tym, jak w maju ub.r. Alpine Bau zrezygnowała z prowadzenia robót, GDDKiA ogłosiła, że dokończy realizację zatwierdzonego przez nadzór budowlany programu naprawczego dla tego obiektu.

Pod koniec czerwca 2013 r. wybrano do tego zadania, a potem także dla pozostałych prac na autostradzie, firmę Intercor z Zawiercia. Koszt realizacji programu naprawczego ma być pokryty z gwarancji bankowych Alpine Bau, zabezpieczonych na rzecz Skarbu Państwa. Nadzór budowlany wydłużył jeszcze termin realizacji programu naprawczego - z końca sierpnia 2013 r. na koniec marca 2014 r. Program naprawczy udało się zakończyć w tym terminie.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy