Nikt nie potrafi budować autostrad? Wszyscy robią to źle?

Pęknięcia na budowanych odcinkach autostrad nie powstały w wyniku mrozów, a niedbalstwa wykonawców - powiedział p.o. generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad Lech Witecki.

Dodał, że wszyscy wykonawcy A2 przedstawili już programy naprawcze.

Przedstawiciele GDDKiA poinformowali na wtorkowej konferencji prasowej, że na budowanym odcinku A2 Stryków - Konotopa naliczono 206 pęknięć. "Na każdym spękaniu pięć niezależnych laboratoriów zrobiło wiercenia. Stwierdzono, że w 92 proc. przypadków szczeliny powstały w wyniku nieprawidłowości w budowie" - powiedział zastępca Generalnego Dyrektora ds. Inwestycji Tomasz Rudnicki. Dodał, że wszystkie pęknięcia pojawiły się na tzw. szwach technologicznych, czyli tam, gdzie kończy się odcinek asfaltu ułożony jednego dnia, a zaczyna kolejny, układany następnego dnia.

Reklama

GDDKiA jest przekonana, że technologia wysokiego modułu sztywności asfaltu (WMS) jest odpowiednia do polskich warunków klimatycznych, a to, że niegotowe jeszcze drogi już popękały, to wina złego zabezpieczenia budowy i błędów w sztuce. Jak poinformowali drogowcy, najwięcej pęknięć, bo 99, jest na odcinku A autostrady Stryków - Konotopa, którego głównym wykonawcą jest Eurovia; 60 szczelin pojawiło się na odcinku D, budowanym przez Strabag, 20 na odcinku budowanym przez DSS, 15 na odcinku Budimeksu, a 12 szczelin naliczono na odcinku Mostostalu. Pęknięcia są także na budowanych odcinkach A1 i A4.

Lech Witecki powiedział, że GDDKiA ma "nieoficjalny ranking wykonawców, którzy mają problemy z jakością". Nie ujawnił, które to firmy - w tym kontekście wymienił jedynie firmę Eurovia. Dodał, że już w listopadzie ubiegłego roku kontrola GDDKiA przeprowadzona odcinku A2 budowanym przez tego wykonawcę ujawniła nieprawidłowości.

Witecki zastrzegł, że mniejsze lub większe problemy zdarzają się na budowach wszystkich dróg, ale jego zdaniem nie aż w takiej skali, jak na autostradzie A2. "Od czterech lat jesteśmy bardzo konsekwentni jeśli chodzi o dotrzymywanie warunków umowy (...). Mogę zapewnić, że nie będziemy odbierać dróg, które nie będą spełniać standardów" - zaznaczył Witecki. Dodał, że GDDKiA wprawdzie dysponuje rezerwą finansową na wypadek, gdyby koszty inwestycji wzrosły, ale służy ona na pokrycie ewentualnych błędów inwestora, "a nie fuszerki wykonawcy".

"To nie jest tak, że wszyscy wykonawcy budują źle, bo tak nie jest" - zastrzegł Witecki. Zaznaczył, że Dyrekcja będzie jednak bardzo dokładnie kontrolować budowy, a w razie wątpliwości albo nie odbierze dróg niespełniających standardów, albo będzie domagać się od wykonawców wydłużenia okresu gwarancji na drogę.

Drogowcy poinformowali, że wszystkich pięciu wykonawców A2 przedstawiło programy naprawcze. Koszt napraw na całym odcinku GDDKiA szacuje na 30 tys. zł. Dyrekcja czeka jeszcze na trzy programy od wykonawców A1, które ma otrzymać w tym tygodniu.

Do nadania depeszy, PAP nie uzyskała komentarza firmy Eurovia w tej sprawie.

GDDKiA poinformowała o pęknięciach w budowanych autostradach w połowie lutego br.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy