Niemal zabił pasażerkę i... uciekł z miejsca wypadku!

​Aresztowano 26-latka, który po spowodowaniu wypadku drogowego w pow. sochaczewskim (Mazowieckie), zostawił w samochodzie ciężką ranną pasażerkę i uciekł. Mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Grozi mu do 12 lat więzienia.

Jak poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie mł. asp. Agnieszka Dzik, 26-latek został zatrzymany w piątek. W niedzielę usłyszał prokuratorskie zarzuty spowodowania wypadku drogowego i ucieczki z miejsca zdarzenia. Postawiono mu także zarzut kradzieży elektronarzędzi o wartości 1,5 tys. zł. Jak się okazało, mężczyzna ukradł je w zakładzie elektrycznym, w którym pracował. 

Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec 26-latka środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu.

Reklama

Wypadek wydarzył się w nocy ze środy na czwartek w miejscowości Seroki-Parcela w gm. Teresin.

Z wstępnych ustaleń wynika, że kierowca opla zjechał na przeciwległy pas ruchu, gdzie zderzył się z peugeotem bokserem. Sprawca zdarzenia drogowego uciekł, pozostawiając w samochodzie ranną pasażerkę. 28-letnia kobieta w stanie ciężkim została przetransportowana przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe do szpitala w Warszawie. Kierowca drugiego pojazdu nie odniósł żadnych obrażeń.

Policja ustaliła, że sprawcą wypadku jest 26-letni mieszkaniec powiatu sochaczewskiego. Mężczyzna ukrywał się przed policjantami. Został zatrzymany po dwóch dniach w centrum Sochaczewa.

26-latkowi grozi do 12 lat więzienia.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy