Nie dla liczników czasu na skrzyżowaniach. Zaskakujący powód!

Nie będzie liczników czasu na skrzyżowaniach i przejściach dla pieszych. Rozwiązanie, o które od lat postukują kierowcy, nie przypadło do gustu Ministerstwu Infrastruktury.

O zainstalowanie popularnych na zachodzie sekundników kilkukrotnie postulowali sami posłowie. Rozwiązanie to popierają również sami kierowcy, którzy np. w Krakowie wymogli montaż takich instalacji na kilku skrzyżowaniach, głosując na ten projekt w budżecie obywatelskim.

Niestety, jak donosi "Rzeczpospolita" Resort Infrastruktury broni się przed montowaniem liczników. Na dowód przytacza badania, które sugerują, że sekundniki nie poprawiają poziomu bezpieczeństwa, więc ich montaż jest nieuzasadniony. 

Przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury przywołują m.in. opinię Stowarzyszenia Klub Inżynierii Drogowej. Wynika z niej, że stosowanie liczników może prowokować do szybszej jazdy. Kierowcy często gwałtownie przyspieszają, by zdążyć pokonać skrzyżowanie na zielonym świetle. Takie wnioski płyną również z raportów opracowanych na przykładzie lokalnych dróg w Austrii i Niemczech.

Reklama

Zdaniem przedstawicieli Stowarzyszenia montaż tego typu urządzeń uzasadniony jest wyłącznie w przypadku robót drogowych, gdy ruch na danym odcinku odbywa się w sposób wahadłowy.

Wyposażenie skrzyżowań w Polsce kosztowałoby miliony złotych. Kto wie, czy to nie jest podstawowy argument na "nie"...

Problem właściwej oceny, czy uda się przejechać skrzyżowanie przed zmianą światła jednak istnieje i nie tylko w Polsce. W oryginalny sposób poradziły sobie z nim właśnie władze Holandii. W celu zwiększenia bezpieczeństwa podjęto tam decyzję o wydłużeniu nadawania przez sygnalizację sygnału żółtego.

Do tej pory, na drogach o limicie prędkości do 50 km/h, żółte światło świeciło się zawsze przez 3 sekundy. Po badaniach dotyczących bezpieczeństwa i płynności ruchu podjęto decyzję o wydłużeniu czasu jego nadawania do 3,5 s tak, by kierowcy mieli więcej czasu na bezpieczne opuszczenie skrzyżowania. Czas palenia się żółtego światła wydłużony zostanie również na drogach o wyższym limicie prędkości. Tam, gdzie auta poruszać się mogą 70 km/h będzie to 4,5 s (zamiast - dotychczasowych - 4 s). Na drogach o dopuszczalnej prędkości powyżej 80 km/h ma to być równe 5 s (zamiast 4 s).

 Warto podkreślić, że dłuższy czas nadawania żółtego sygnału zaowocuje również... spadkiem ilości mandatów. Kierowcy rzadziej opuszczać będą skrzyżowana na czerwonym świetle.

W Polsce długość nadawania przez sygnalizator żółtego światła reguluje "Rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach".  Ustawodawca nie przewidział jednak żadnych rozróżnień w zależności od klasy drogi czy obowiązujących na niej limitów prędkości. Jak czytamy w punkcie 8.2 długość nadawania sygnału żółtego wynosić ma dokładnie 3 s.

 Różnica w stosunku do rozwiązania holenderskiego jest bardzo duża, co oznacza, że w niektórych przypadkach kierowcy albo muszą gwałtownie hamować albo przejeżdżać na czerwonym świetle. Dotyczy to szczególnie samochodów ciężarowych, które mają znacznie dłuższą drogę hamowania niż auta osobowe.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sygnalizacja świetlna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy