Najgorszy dzień roku. Jak wpływa na kierowców?

​Zachowania pod wpływem silnych emocji nadal są dużym problemem na drogach - zaznacza Instytut transportu Samochodowego i podaje wyniki badań ITS, z których wynika, że ponad 80 proc. kierowców deklaruje, że przynajmniej raz w tygodniu zdarza im się obserwować agresję na drogach.

Instytut Transportu Samochodowego odniósł się do przypadającego w poniedziałek najbardziej depresyjnego dnia w roku, czyli "Blue Monday".

ITS zaznaczył, że znaczna część naukowców dystansuje się od brytyjskiego psychologa Cliffa Arnalla, twórcy teorii "Blue Monday" - najbardziej depresyjnego poniedziałku w roku.

Jak wskazuje Instytut, jego wzór matematyczny, uwzględniający m.in. zagadnienia psychologiczne - np. świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych, ekonomiczne - np. problemy z płatnościami za świąteczne prezenty, oraz samopoczucie związane z porą roku - ograniczone nasłonecznienie, wskazuje, że trzeci poniedziałek stycznia dla wielu z nas może być szczególnie przygnębiającym dniem.

"W niektórych przypadkach jest to możliwe, ale zwykle wtedy, kiedy oczekujemy, że +Blue Monday+ dotyczy właśnie nas. Na dodatek w tym roku dzień ten przypada w czasie, który nie należy do najszczęśliwszych z uwagi na pandemię" - zwraca uwagę psycholog z Instytutu Transportu Samochodowego Ewa Odachowska.

"To właśnie przez nią - jak pokazują badania - wiele osób źle radzi sobie psychicznie. Sytuację potęgują także ograniczenia w kontaktach towarzyskich i rodzinnych, zakazy dotyczące organizacji imprez oraz obostrzenia dla wyjazdów turystycznych"- wylicza.

ITS wskazuje, że taka sytuacja w sposób oczywisty może wpływać także na kierowców i ich zachowania w ruchu drogowym. Jak dodają eksperci ITS, powszechnie obserwowanym skutkiem takiego obciążenia emocjonalnego są: rozkojarzenie, kłopoty z koncentracją i funkcjonowaniem poznawczym, które mogą mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym.

"Pamiętajmy jednak, że dużo zależy od nastawienia. Jeśli spodziewamy się trudności, to często one się pojawiają, niejako na własne życzenie. Dlatego kluczowe jest myślenie pozytywne, które rzecz jasna stanowi wyzwanie, ale pozwala na budowanie dobrych nawyków, także tych za kierownicą, bo kierowcy zwykle kalkulują prawdopodobieństwo wystąpienia wypadku na podstawie swojego własnego zachowania i jego efektów" - ocenia Odachowska.

Dodaje, że jest to o tyle istotne, że dużym problemem są nadal zachowania pod wpływem silnych emocji. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Transportu Samochodowego wynika, że ponad 80 proc. kierowców deklaruje, że przynajmniej raz w tygodniu zdarza im się obserwować agresywne zachowania na drogach, jak np.: oślepianie światłami, niebezpieczne zmiany pasa ruchu lub wyprzedzanie, zajeżdżanie drogi, jazdę na zderzaku, nadużywanie klaksonu, ruszanie z piskiem opon, krzyki, czy obelgi

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy