Kuriozum na A2. Policyjne radiowozy zablokowały karetkę na sygnale
Problem blokowania i utrudniania przejazdy karetkom pogotowia był wielokrotnie poruszany przez nas oraz przez inne media. Trudno pojąć, jak można nie zauważyć ambulansu na sygnale i nie wiedzieć, że od tego czy szybko dojedzie on do celu, może zależeć czyjeś życie. Ta sytuacja była o tyle zaskakująca, że takim brakiem znajomości przepisów oraz zwykłej empatii, wykazali się kierowcy radiowozów.
Spis treści:
Radiowozy blokowały karetkę na autostradzie A2
Kierowcy karetek niestety często spotykają na swojej drodze kierowców, którzy nie reagują na sygnały pojazdu uprzywilejowanego, albo próbują coś zrobić, ale nie bardzo wiedzą jak powinni się w takiej sytuacji zachować. Jednak kto jak kto, ale kierujący innymi pojazdami uprzywilejowanymi powinni być tu prawdziwym wzorcem. Tymczasem okazuje się, że nawet w ich przypadkach właściwe zachowanie nie jest oczywiste.
Przekonał się o tym zespół karetki, który przewoził szpik kostny. Podczas jazdy autostradą A2, natrafił on na kolumnę policyjnych radiowozów, które cały czas poruszały się lewym pasem. Funkcjonariusze nie reagowali na sygnały świetlne i dźwiękowe, spokojnie wyprzedzając kolejne pojazdy.
W pewnym momencie kierowca karetki podjął próbę wyprzedzenia radiowozów prawym pasem, ale nawet widok zrównującej się z nimi i desperacko próbującego ich wyprzedzić ambulansu, nie wywołał w nich żadnej reakcji. W efekcie kierujący karetkę musiał gwałtownie hamować i zjechać za radiowóz, którego kierowca ani myślał go przed siebie wpuścić. Kolejne próby wyprzedzenia kolumny prawym pasem spełzły na niczym. Dopiero po dłuższym czasie wszystkie radiowozy zjechały na prawo i ambulans mógł jechać dalej.
Kiedy pojazd staje się uprzywilejowany?
Trudno naprawdę zrozumieć, co powodowało policjantami, którzy blokowali przejazd karetki. Z pewnością nie była to znajomość przepisów, które nakazują dobitnie:
Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się.
Jedyne wyjaśnienie, które wydaje się prawdopodobne jest takie, że policjanci też uważali, że poruszają się pojazdami uprzywilejowanymi. Gdyby tak było, byłby to kolejny przykład nieznajomości przepisów. Jak bowiem czytamy w ustawie Prawo o ruchu drogowym:
Pojazd uprzywilejowany – pojazd wysyłający sygnały świetlne w postaci niebieskich świateł błyskowych i jednocześnie sygnały dźwiękowe o zmiennym tonie, jadący z włączonymi światłami mijania lub drogowymi.
Z opisu nagrania wynika tymczasem, że radiowozy nie miały włączonych sygnałów świetlnych ani dźwiękowych. Samo nagranie zdaje się potwierdzać to tylko częściowo - od czasu do czasu widać mignięcia niebieskich świateł, ale to za mało aby mówić o pojeździe uprzywilejowanym.
Czego nie można robić widząc kolumnę uprzywilejowaną?
Mamy jeszcze jedną teorię tłumaczącą zachowanie policjantów. Zachowywali się oni jakby jechali w kolumnie uprzywilejowanej i dlatego nie chcieli ustąpić karetce, aby nie przerywać kolumny. Przepisy rzeczywiście zabraniają dołączać do kolumny, wjeżdżać w jej środek i rozdzielać poruszające się w niej pojazdy. Przypomnijmy jednak, co mówią przepisy:
Określenie to (pojazdu uprzywilejowanego) obejmuje również pojazdy jadące w kolumnie, na której początku i na końcu znajdują się pojazdy uprzywilejowane wysyłające dodatkowo sygnały świetlne w postaci czerwonego światła błyskowego.
Z nagrania wynika zaś, że pojazd jadący z tyłu nie miał sygnałów w kolorze czerwonym, ani włączonych sygnałów dźwiękowych. Czerwonego "koguta" miał pierwszy z policyjnych pojazdów, ale wydaje się, że niewłączonego. A ponieważ nie była to kolumna, policjanci mieli obowiązek zjechać karetce na prawo, a nie uniemożliwiać jej wyprzedzenie i skłaniać jej kierowcę do podejmowania niebezpiecznych manewrów.