Kraków wprowadza zaciemnienie ulic. Jak w czasie wojny...

​Zarząd Dróg Miasta Krakowa zdecydował o wyłączaniu oświetlenia ulicznego na noc w godzinach 24.00-4.00 z powodu znacznego spadku przemieszczania się mieszkańców po mieście w tym czasie. Według szacunków rozwiązanie takie przyniesie oszczędności ok. 20 tys. zł każdej nocy.

Michał Pyclik z ZDMK poinformował w poniedziałek, że wyłączenie oświetlenia ulicznego będzie skoordynowane z wprowadzonymi ograniczeniami w kursowaniu komunikacji publicznej.

"Została podjęta decyzja o tym, by w czasie, kiedy są ograniczenia w przemieszczaniu się, i w czasie, kiedy praktycznie nie ma ludzi na ulicach, w nocy wyłączyć oświetlenie uliczne w Krakowie" - zakomunikował Pyclik.

"Oświetlenie będzie wyłączane od północy do 4.00, czyli wtedy, kiedy nie ma ludzi na ulicach i nie działa komunikacja zbiorowa. Wybraliśmy takie godziny, kiedy jeszcze nie rozpoczęły się podróże ludzi na pierwsze zmiany, a już po tym, kiedy mieszkańcy zdążą załatwić wszystkie swoje wieczorne i wczesnonocne sprawy" - wyjaśnił.

Według niego operacja zajmie następne 2-3 dni i w tym czasie nocami może miejscami działać jeszcze oświetlenie uliczne. Związane jest to z tym, że większość z około 1,3 tys. tzw. punktów zasilających można przestawić zdalnie, ale do reszty trzeba wysłać ekipy, aby je przeprogramowały na miejscu.

"Wprowadzenie tych zmian spowoduje oszczędności dla miasta. Liczymy, że będzie to ok. 20 tys. zł za jedną noc" - wskazał przedstawiciel ZDMK.

Reklama

Z niewiadomych przyczyn ZDMK nie zamierza natomiast wyłączyć w nocy sygnalizacji świetlnej, która w godzinach nocnych jest znacznie  mniej potrzebna niż oświetlenie ulic. 

Negatywnie do pomysłu wyłączenia oświetlenia podchodzą mieszkańcy Krakowa, którzy obawiają się wzrostu przestępczości. W ciemności będzie łatwiej dokonywać włamań i kradzieży, będzie również mniejsze ryzyko zarejestrowania przez kamerę monitoringu.

PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy