Kradł paliwo bo... potrzebował adrenaliny!

Policjanci z Łodzi zatrzymali złodzieja paliwa. Mężczyzna ma na swoim koncie 57 przypadków tankowań bez zapłaty. Jak twierdził, kradł nie z braku środków lecz... z braku adrenaliny.

Policjanci od pewnego czasu analizowali przypadki kradzieży paliw na stacjach różnych koncernów w Łodzi. Żmudne przeglądanie monitoringu i własne ustalenia przekonały śledczych, że za czynami stoi ta sama osoba.

Sprawca zawsze przyjeżdżał Oplem Vectrą, tankował do pełna lub wykorzystywał kanister. Następnie, nie płacąc, wsiadał do samochodu i odjeżdżał. Zanim jednak pojawił się pod dystrybutorem zakładał na auto kradzione tablice rejestracyjne, a naklejkę kontrolną zasłaniał ulotkami.

Mimo prób zmylenia funkcjonariuszy amator cudzej własności nie uniknie odpowiedzialności.

Reklama

W poniedziałek policjanci pojawili się pod wytypowanym mieszkaniem. Drzwi otworzył kompletnie zaskoczony właściciel lokalu. Niezbite dowody nie dały jednak złudzeń co do szans uniknięcia odpowiedzialności. Mężczyźnie udowodniono 57 przypadków kradzieży na stacjach, do których doszło w okresie od maja 2014 roku do czerwca 2016 r.

44-latek naraził koncerny paliwowe na straty w wysokości ponad 14 tysięcy złotych. Mężczyzna przyznał się do winy, tłumacząc swoje zachowanie... brakiem adrenaliny w codziennym życiu.

Mężczyzna miał stałą pracę, rodzinę i do tej pory nie był notowany przez policję. Podczas przeszukania mieszkania funkcjonariusze znaleźli kanister i cztery poszukiwane tablice rejestracyjne używane podczas kradzieży, a na poczet przyszłych kar zabezpieczyli 3000 złotych.

Za kradzież zatrzymanemu grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna już zobowiązał się do całkowitego zadośćuczynienia za wyrządzone straty.

INTERIA.PL/Policja
Dowiedz się więcej na temat: Złodzieje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy