Kontrowersja. Karetka na czerwonym, zderzenie. Kto zawinił?

Obaj kierowcy współwinni, obaj zostali skazani na grzywny - przed sądem Okręgowym w Białymstoku zapadł we wtorek prawomocny wyrok w procesie dotyczącym wypadku z udziałem karetki pogotowia, której drogę na skrzyżowaniu zajechało auto osobowe.

Karetka może jechać na czerwonym, ale musi zachować szczególną ostrożność (fot. ilustracyjne)
Karetka może jechać na czerwonym, ale musi zachować szczególną ostrożność (fot. ilustracyjne)Tomasz CzachorowskiEast News

Wypadek wydarzył się w październiku 2014 roku na dużym skrzyżowaniu przy wjeździe do miasta od strony Warszawy. Prokuratura przyjęła, że kierowca skody octavii, wjeżdżając tam na zielonym świetle nie zachował jednak ostrożności i zajechał drogę karetce na sygnale. Doszło do zderzenia, najpoważniejsze obrażenia miała pasażerka karetki, ucierpiał też kierowca skody.

Sąd Rejonowy w Białymstoku skazał kierowcę auta osobowego na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na rok. Kierowcę karetki, uznając iż on również nie zachował należytej ostrożności i przejeżdżając przez skrzyżowanie na czerwonym świetle nie zredukował prędkości, co pozwoliłoby mu uniknąć zderzenia ze skodą, ukarał 1 tys. zł grzywny.

Prowadzący karetkę wyroku nie zaskarżył, ale apelację złożył, uznany za współsprawcę, kierowca auta osobowego.

Jego obrońca argumentowała we wtorek w mowie końcowej przed sądem okręgowym, iż karetka jechała bez włączonych sygnałów dźwiękowych i ze zbyt dużą prędkością. Adwokat przywoływała przepisy Prawa o ruchu drogowym mówiące o tym, iż kierowca pojazdu uprzywilejowanego może nie stosować się na drodze do obowiązujących przepisów, ale jedynie pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności.

Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał jednak, że kierowca skody jest współwinny wypadku. Ocenił przy tym, iż więzienie w zawieszeniu byłoby karą rażąco niewspółmierną w sytuacji, gdy kierowca karetki zapłacił jedynie grzywnę. Zmienił więc kierowcy octavii karę również na grzywnę, ale w kwocie 2 tys. zł.

Sąd uzasadnił przy tym, że obrona na potrzeby swojej apelacji wybrała tylko korzystne dla oskarżonego zeznania świadków. Uznał za udowodnione, że karetka jechała na sygnale (dawała zarówno sygnały świetlne, jak i dźwiękowe) i było ją widać na drodze, a kierowca skody nie ustąpił jej pierwszeństwa przejazdu.

Sąd przywoływał zapisy Prawa o ruchu drogowym mówiące o tym, że uczestnik ruchu jest obowiązany ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, "w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się". Przypomniał, że mimo zielonego światła zatrzymali się inni kierowcy, a ruszył tylko oskarżony.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas