Kolejna odsłona walki z opłatami na A4. Czy tym razem się uda?

Ujawnienia zapisów umowy koncesyjnej dotyczącej autostrady A4 Katowice - Kraków i aneksów do tej umowy chcą posłowie PiS Beata Szydło i Andrzej Adamczyk.

Ujawnienia zapisów umowy koncesyjnej dotyczącej autostrady A4 Katowice - Kraków i aneksów do tej umowy chcą posłowie PiS Beata Szydło i Andrzej Adamczyk.

Posłowie poinformowali we wtorek, że do Sejmu ponownie został złożony projekt, który przewiduje obniżenie lub zawieszenie opłat za przejazd odcinkami autostrad, które są remontowane dłużej niż 30 dni.

Według wiceprezes PiS Beaty Szydło obecna umowa i aneksy do niej dotyczące A4 Katowice - Kraków umożliwiają koncesjonariuszowi wystąpienie do Skarbu Państwa, nawet po latach, o zwrot zarobków utraconych, jeśli ruch z autostrady przeniósłby się na inne, niepłatne drogi alternatywne.

"Przy wzrastających opłatach za autostradę i remontach, ruch będzie się przenosił na boczne, alternatywne drogi. Stalexport może stwierdzić, że on poniósł straty i nie uzyskał przychodów, jakie szacował. Liczenie strat, z tego co wiemy, choć tego aneksu nie widzieliśmy, będzie przeprowadzane przez niezależnych audytorów. Na jakich zasadach - nie wiadomo" - powiedziała Szydło.

Reklama

Dodała, że "nie może być tak, że prywatna firma w nieskończoność będzie czerpała zyski z tych odcinków autostrad".

Poseł Andrzej Adamczyk zaznaczył, że kiedy w grudniu 2009 roku koncesjonariusz podwyższał opłaty za przejazd odcinkiem Katowice-Kraków, ówczesny minister infrastruktury Cezary Grabarczyk zapewniał wszystkich użytkowników, że zrobi wszystko, aby opłaty na tym właśnie odcinku były jak najniższe i zapowiedział powołanie zespołu, który miał przeanalizować możliwości renegocjacji umowy koncesyjnej.

Zdaniem Adamczyka autostrada A4 jest jedną z droższych europejskich autostrad - po podwyżce opłat od 1 marca kierowcy płacą 29 gr za przejechanie jednego kilometra. Jako przykład podał opłaty w innych krajach Unii: we Włoszech przejazd jednego kilometra autostrady kosztuje w przeliczeniu 23-28 groszy, w Chorwacji do 23 groszy, w Portugalii do 27 groszy.

"Wracamy do inicjatywy legislacyjnej, której celem jest zawieszenie opłat za przejazd autostradami, jeśli one są w remoncie dłużej niż od 30 dni" - powiedział Adamczyk.

Szydło podkreśliła, że nie chodzi o całkowitą likwidację opłat na czas remontu. "Rozumiemy, że administrator ma swoje obowiązki i remonty muszą być przeprowadzane. Chodzi o obniżenie opłat" - wyjaśniła. Dodała, że ten projekt ustawy czeka na skierowanie przez marszałek Sejmu do komisji.

Według Adamczyka Stalexport przedstawił resortowi transportu propozycję podpisania nowego aneksu, który dotyczy obniżki opłat dla motocyklistów na A4 Katowice - Kraków, ale jak mówił poseł, pozostała ona bez odpowiedzi. "Solenne zapewnienia rządzących, iż doprowadzą do zmian opłat autostradowych są nieprawdą. To są informacje podawane na użytek kampanii politycznej czy kreowania dobrego wizerunku rządu" - ocenił Adamczyk. Dodał, że tą sprawą zainteresuje sejmową komisję infrastruktury.

Rzecznik spółki Stalexport Autostrada Małopolska (SAM) Rafał Czechowski powiedział PAP, że spółka prowadzi rozmowy z ministerstwem transportu dotyczące obniżenia opłat dla motocyklistów. "Spółka opracowała treść aneksu i czekamy na odpowiedź" - mówił Czechowski.

Rzecznik zwrócił uwagę, że państwo oddając autostradę w 1997 r. koncesjonariuszowi zobowiązało go do przeprowadzenia szeregu inwestycji do 2027 r. "Koncesjonariusz na bazie badań ruchu ocenił własne ryzyko i uznał, że przychody z opłat pozwolą mu te inwestycje zrealizować. Jeśli w trakcie umowy zmieni się system drogowy wokół autostrady, wskutek czego przychody z tytułu opłat zmienią się w stopniu mającym wpływ na realizację tych zobowiązań, to umowa mówi o sprawiedliwym odszkodowaniu" - powiedział Czechowski.

Zaznaczył, że koncesjonariusz ma obowiązek ewentualnego dowiedzenia, że na skutek zmian w systemie drogowym rzeczywiście do takiej niekorzystnej dla niego zmiany doszło. "Do tej pory takie obserwacje po stronie koncesjonariusza nie powstały" - zaznaczył rzecznik SAM.

Podkreślił, że taki zapis umowy nie wynika z "dbałości o zarobek koncesjonariusza, ale z dbałości o możliwość zrealizowania przez niego licznych i kosztownych zobowiązań wynikających z koncesji".

PAP
Dowiedz się więcej na temat: uda
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy