Kierowco, uważaj na policyjne drony!

W Polsce toczy się gorąca dyskusja dotycząca zapowiadanego w expose premiera rozszerzenia praw pieszych.

Zwolennicy przyznania niechronionym uczestników ruchu pierwszeństwa, zanim jeszcze ci wejdą na przejście, argumentują, że nowe prawo pozwoli skuteczniej walczyć z niezdyscyplinowanymi kierowcami.

Przeciwnicy mówią raczej o drogowym armaggedonie i większej liczbie ofiar śmiertelnych wskazując, że piesi zostaną niejako ustawowo "zwolnieni z myślenia". Każde wtargnięcie pod nadjeżdżający pojazd będzie mogło być podciągnięte właśnie pod nieudzielenie pierwszeństwa przez kierowcę, co wiąże się z konkretnymi następstwami prawnymi (nawet do 8 lat pozbawienia wolności!).

Reklama

Jeszcze inni zwracają uwagę, że gorąca dyskusja pozbawiona jest większego sensu, a sam pomysł to jedynie mydlenie oczu i próba zatuszowania rzeczywistych problemów. Wśród nich wymienia się brak odpowiedniej liczby dróg szybkiego ruchu i obwodnic. Zwolennicy tej teorii argumentują, że tylko co dwunasty wypadek z udziałem pieszego, do którego dochodzi w obszarze zabudowanym (a więc i na przejściach dla pieszych), kończy się zgonem. Dla porównania, poza obszarem zabudowanym piesi giną w co trzecim wypadku z ich udziałem!

Niezależnie od tego, która ze stron ma rację, faktem jest, że wielu kierowców przejeżdża przez przejścia zupełnie ignorując obowiązujące już dziś przepisy. Te obligują nas bowiem do zachowania "szczególnej ostrożności". Wyprzedzanie na przejściu czy omijanie pojazdów, które zatrzymały się by przepuścić pieszego (co ciekawe, takie zachowanie jest niezgodne z prawem - zaciekawionych odsyłamy do art. 3.1 Prawa o ruchu drogowym) to poważny problem.

Świetnie zdają sobie z niego sprawę policjanci ruchu drogowego, którzy cyklicznie prowadzą działania nazywane powszechnie NURDami (od Niechroniony Uczestnicy Ruchu Drogowego). W tych, coraz częściej, wspiera ich nowoczesna technologia.

Doskonałym tego przykładem może być akcja "Bezpieczne przejście" przeprowadzona ostatnio przez drogówkę z Kielc. Jej celem było zapewnienie bezpieczeństwa pieszym i rowerzystom, a przede wszystkim "kształtowanie w świadomości ludzi odpowiedzialności za to, co robimy na drodze". Kieleckim stróżom prawa należą się gratulacje za kompleksowe podejście do problemu. Poza patrolami drogówki w działania zaangażowano również policjantów kieleckiego oddziału prewencji, którzy wspierali akcję przy pomocy drona.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy