"Kierowca Seicento przerwał kolumnę". Minister już wie

Przerywanie kolumny samochodów uprzywilejowanych jest naruszeniem prawa, kierowca seicento złamał prawo - ocenił szef MSWiA Mariusz Błaszczak. Minister zaznaczył też, że wiele trzeba zmienić w BOR i te zmiany już następują.

W piątek ok. godz. 18.30 w Oświęcimiu doszło do wypadku, w którym poszkodowana została premier Beata Szydło. Rządowa kolumna trzech samochodów - pojazd pani premier jechał w środku - wyprzedzała fiata seicento. 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie miał zacząć skręcać w lewo i zderzyć się z autem, w którym była szefowa rządu. Oprócz niej poszkodowani zostali dwaj funkcjonariusze BOR z tego samochodu, w tym kierowca.

Według Błaszczaka "nie ulega żadnej wątpliwości", że kierowca seicento złamał prawo.

Reklama

"Przerywanie kolumny (samochodów uprzywilejowanych - PAP) jest naruszeniem prawa. O tym każdy kierowca wiedzieć powinien. Tak było w tym przypadku. W piątek wieczorem doszło do tego, że kierowca seicento złamał prawo. Próbując wykonać manewr doszło wtedy do zderzenia z samochodem z tej kolumny" - powiedział w poniedziałek Błaszczak, który był gościem TVP Info.

Jak dodał, "przesłuchany kierowca - w protokole, który podpisał - przyznał się do popełnienia tej winy". "Był pouczony, że przysługuje mu prawo do adwokata, był pouczony o odmowie składania zeznań, nie skorzystał z tych praw, a dziś jest próba wykorzystania tego politycznie przez tą wściekłą opozycję, przez opozycję totalną" - powiedział minister.

Tymczasem TVN24 opublikował nagrania z monitoringu, na którym widać "kolumnę" na drodze 500 m przed wypadkiem. Widać na nim, że kierowcy BOR nie trzymali się razem: najpierw jechał pierwszy samochód z sygnałami, potem był długi odstęp (około sekundowy), a potem naraz w kadrze pojawiły się dwa samochody - jadące bez sygnałów Audi z Szydło i auto zamykające z sygnałami. Fachowcy wskazują, na kardynalne błędy - kolumna nie miała prawa jechać tak rozerwana.

W ocenie ministra zdarzeń drogowych z udziałem "najważniejszych osób w państwie przez lata było wiele", niektóre zaś "były ukrywane". Jego zdaniem "to jest tylko dowód na to, że bardzo wiele należy zmienić w BOR i te zmiany następują". Przypomniał, że w 2016 r. np. przeszkolonych zostało 170 osób, zakupiono nowe samochody, a więcej funkcjonariuszy przyszło do służby w BOR niż z niej odeszło.

"To jest proces, tego nie można naprawić szybko" - powiedział Błaszczak.

Minister poinformował też, że samochód, którym jechała premier podczas wypadku był samochodem nowym, a prowadzący go kierowca posiadał wszelkie niezbędne kwalifikacje.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy