Kierowca nie musi słyszeć klaksonu - tak twierdzi policja

Czy kierowca powinien słyszeć odgłosy dochodzące z zewnątrz? Takie jak klakson trąbiącego na niego innego kierującego? Według policjantów biorących udział w poniższej interwencji, zupełnie naturalna jest sytuacja, w której kierowca nie słyszy niczego.

Patrol drogówki został wezwany do prostej i drobnej kolizji. Starszy mężczyzna cofał z miejsca postojowego i uderzył swoim Oplem Corsą w Forda Fiestę, prowadzonego przez kobietę. Po co w takiej sytuacji wzywano funkcjonariuszy?

Okazało się, że sprawca nie słyszał o przepisach ruchu drogowego, a przynajmniej o tych, zgodnie z którymi, cofając trzeba ustąpić pierwszeństwa wszystkim uczestnikom ruchu. Co gorsza nie przyjmował takiego wyjaśnienia ze strony policjantów. Twierdził wręcz, że on obserwował sytuację, widział, że droga jest wolna, więc to kierująca musiała jechać szybko, przez co nie zdążył jej zauważyć. Problem w tym, że poszkodowana stała w korku. Stała w korku i trąbiła, czego starszy mężczyzna nie słyszał.

Reklama

Podsumujmy więc - sprawca nie widział stojącego za nim korka i uważał, że droga jest wolna. Nie słyszał klaksonu auta znajdującego się tuż obok. Ma też poważne braki w znajomości podstawowych przepisów ruchu drogowego. Co na to policjanci? Nie odnieśli się do tego, jak można było wziąć zakorkowaną ulicę za pustą, ale za to pocieszyli mężczyznę, że zupełnie naturalne jest niesłyszenie niczego, ponieważ "jego autem też jest źródłem dźwięku". Następnie wystawili mandat na 250 zł, chociaż ich koledzy w identycznych zdarzeniach, ale z udziałem sprawców, którzy rozumieli swoją winę, wystawiali mandaty po 500 zł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy