Kierowca chciał pokazać "dominację" na drodze. Karma szybko go ukarała
Wyprzedzanie samochodu nie skończyło się najlepiej dla motocyklisty i jego pasażera. Chęć podkreślenia "dominacji" na drodze zakończyła się dla podróżujących motocyklem bliskim spotkaniem z nawierzchnią drogową. Jednoślad zatrzymał się na samochodzie jadącym z naprzeciwka.
Spis treści:
Chciał zaznaczyć swoją obecność na drodze. Coś poszło nie tak
Niektórzy motocykliści (a także kierowcy samochodów) próbują dominować na drodze. Zwłaszcza kiedy znajdują się na wysokości wyprzedzanego pojazdu, wprowadzają silnik na wysokie obroty, a następnie mocno przyspieszają. W podobny sposób próbował popisać się kierowca jednośladu zarejestrowany na filmie opublikowanym w sieci. Do zdarzenia doszło na jednej z ulic w Bydgoszczy. Niestety, coś poszło nie tak.
Na nagraniu można zobaczyć, że motocyklista najpierw wyprzedza na linii przerywanej, a na swój pas wraca tuż przed podwójną linią ciągłą. Być może chciał dać do zrozumienia kierującemu, że to on "rządzi" na drodze. Motocyklista złapał za sprzęgło, a następnie wprowadził silnik na wysokie obroty. Jednak zbyt wcześnie puścił sprzęgło. Wysoki moment obrotowy silnika sprawił, że maszyna stanęła na tylnym kole. Motocyklista wraz z pasażerem upadli na jezdnię.
To nie koniec problemów, ponieważ maszyna pojechała dalej. Jednoślad zatrzymał się na aucie jadącym z przeciwka. Ostatecznie motocyklista zaznaczył został zdominowany przez bezduszną maszynę. Z pewnością nie taki był jego zamiar.
Motocyklistą zajmie się sąd
Na miejscu szybko zjawiła się policja. Kierowca motocykla to 21-latek z powiatu bydgoskiego, który nie miał wymaganych uprawnień do prowadzenia takiego pojazdu. Swoim wybrykiem pozbawił się możliwości prowadzenia samochodu. Funkcjonariusze zatrzymali jego prawo jazdy (kat. B), a dodatkową karę wymierzy mu sąd.
***