Kiedy dojedziemy A1 do Włocławka? Niestety, nieprędko

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych nie zerwie kontraktu z upadłą Hydrobudową Polska, budującą autostradę A1 za Toruniem. Drogowcy liczą, że grupie PBG, w skład której wchodzi upadła spółka, uda się jeszcze uzyskać kredyt i dokończyć budowę tej trasy.

GDDKiA pracuje jednak również nad planem B.

Drogowcy liczą tutaj na drugą, mocniejszą nogę polsko-irlandzkiego konsorcjum, czyli właśnie na firmy z Zielonej Wyspy. Mowa o liderze konsorcjum, SRB Civil Engineering Ltd., który - według nieoficjalnych informacji - teoretycznie mógłby przejąć kontrakt i dokończyć autostradę własnymi siłami.

Spółka wchodzi w skład największej, irlandzkiej firmy budowlanej John Sisk & Son i jako taka posiada ogromne zaplecze. Wiadomo jednak, że na ukończenie autostrady w zawartym w kontrakcie terminie, to jest do września 2012, nie ma już szans. Wątpliwe jest także oddanie jej do użytku do końca roku.

Reklama

Rozstrzygnięcie za tydzień

W praktyce z przejęciem kontraktu na odcinku między Toruniem a Włocławkiem po upadłych, polskich spółkach może być różnie. Irlandczycy rozważają bowiem również przejęcie budowy odcinka Kowal-Sójki, który pierwotnie miał być gotowy w kwietniu 2012 roku. Nie został jednak dokończony przez inną, upadłą firmę, Budbaum.

W tej sytuacji może się okazać, że irlandzka spółka nie udźwignie ciężaru dwóch dodatkowych kontraktów na raz. Nieoficjalnie Irlandczycy zapewniają o gotowości do dokończenia inwestycji,

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad czeka jednak na konkretne propozycje. Jeśli te się nie pojawią, dyrekcja bydgoskiego oddziału GDDKiA będzie zabiegała o spotkanie z przedstawicielami irlandzkich firm w przyszłym tygodniu.

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy