Jest problem z hulajnogami. Potrzebna kolejna zmiana przepisów?

Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami hulajnogą elektryczną może kierować dziecko po ukończeniu 10. roku życia pod warunkiem posiadania karty rowerowej. Niestety, statystyki wskazują, że nieletni użytkownicy hulajnóg powodują coraz więcej wypadków.

Przez pierwsze siedem miesięcy roku, dzieci i młodzież kierujący hulajnogami elektrycznymi spowodowali 85 wypadków i kolizji, byli też uczestnikami 171 takich kraks. Wciąż brakuje obowiązku jeżdżenia w kasku i ochraniaczach, szczególnie przez nieletnich - podkreśla Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak.

RPD wystosował w tej sprawie wystąpienie do Ministra Infrastruktury Andrzeja Adamczyka.

Poprosił w nim m.in. o przesłanie wyników badań monitorujących zachowania kierujących tego rodzaju pojazdami elektrycznymi oraz informacji o planowanych działaniach w tym zakresie.

46 tys. elektrycznych hulajnóg do wypożyczenia

RPD zwrócił uwagę, że elektryczne hulajnogi można wypożyczyć już w 90 miastach Polski (rok temu w zaledwie 35) i jest ich już ponad 46 tys.

"Niestety, bardzo duża jest także liczba wypadków i kolizji drogowych z udziałem małoletnich użytkowników hulajnóg elektrycznych, a tym samym wzrosła liczba dzieci trafiających z poważnymi urazami do gabinetów ortopedycznych i stomatologicznych" - podkreślił Pawlak.

Reklama

85 wypadków spowodowanych przez nieletnich użytkowników hulajngów

Przytoczył dane Komendy Głównej Policji, z których wynika, że od stycznia do lipca 2022 r. dzieci i młodzież kierujący hulajnogami elektrycznymi spowodowali 85 wypadków i kolizji oraz byli uczestnikami 171 kraks. Rannych zostało w sumie aż 51 nieletnich, a 1 dziecko zmarło.

"Lekarze nie mają wątpliwości, że hulajnoga jest jednym z najbardziej niebezpiecznych środków do przemieszczania się. Najczęściej spotykane obrażenia po wypadkach na hulajnodze to urazy rąk i nóg, żeber oraz głowy - w tym z utratą przytomności, a do tego połamane nosy, wybite zęby, złamane kości czaszki, żuchwy i oczodoły" - wskazał Pawlak.

Dzieci powinny mieć sprzęt ochronny

Według RPD, w czasie wypadków z reguły powtarzają się te same mechanizmy - dzieci bez kasku i ochraniaczy, bez znajomości zasad ruchu drogowego wjeżdżają wprost pod samochody osobowe, a nawet ciężarowe.

"Przykładem takich zdarzeń jest tragiczny wypadek z maja tego roku, w którym 12-letni chłopiec na hulajnodze elektrycznej, włączając się do ruchu, wpadł pod ciężarówkę. Dziecko zmarło w szpitalu" - wskazał.

Pod koniec czerwca, jak dodał, do szpitala trafił z kolei 12-latek z Działoszyna, który hulajnogą elektryczną wyjechał z drogi podporządkowanej pod koła samochodu osobowego. "W Tarnowie dwie nastolatki, jadąc razem na hulajnodze elektrycznej, wjechały na przejście dla pieszych i uderzyły w przejeżdżające auto" - wskazał RPO.

Potrzebne zmiany w przepisach. Kaski obowiązkowe?

Zdaniem Rzecznika konieczne są zmiany w przepisach, które pozwolą zwiększyć bezpieczeństwo zarówno jeżdżących hulajnogami osób, jak i pozostałych uczestników ruchu.

Zwrócił uwagę, że mimo braku przepisów nakazujących używanie zabezpieczenia w postaci kasku podczas jazdy na hulajnodze, "zarówno lekarze, jak i funkcjonariusze policji apelują o jego zakładanie".

"Chroni on potyliczną część czaszki, a niektóre modele chronią także żuchwę" - wskazał RPO. Podkreślił, że "niezbędnym elementem wyposażenia powinny być też ochraniacze na łokcie i kolana, w szczególności, gdy użytkownikiem jest dziecko". 
***

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hulajnogi elektryczne | wypadek | dzieci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy