Celowo wjechał w ludzi i uciekł. Dostanie tylko mandat

​Zachowanie kierowcy, który potrącił dwie kobiety protestujące przeciwko wyrokowi TK w sprawie aborcji, zostanie rozpatrzone pod kątem poniesienia odpowiedzialności za spowodowanie wykroczenia w ruchu drogowym - poinformowała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Aleksandra Skrzyniarz. Dodała, że po przeprowadzeniu czynności procesowych, mężczyzna został zwolniony.

Prokuratury w ogóle nie zainteresował fakt, że kierowca celowo wjechał w ludzi, narażając w ten sposób ich zdrowie i życie
Prokuratury w ogóle nie zainteresował fakt, że kierowca celowo wjechał w ludzi, narażając w ten sposób ich zdrowie i życieInformacja prasowa (moto)

Jak przekazała w środę po południu Aleksandra Skrzyniarz, w warszawskiej prokuraturze okręgowej toczy się postępowanie dotyczące zdarzenia, które miało miejsce 26 października w Warszawie.

Około godz. 17 na skrzyżowaniu ulic Puławskiej i Goworka kierowca bmw potrącił tam wtedy dwie kobiety, które brały udział w proteście przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia.Na nagraniu zarejestrowanym przez demonstrantów widać, że kierowca bmw celowo wjechał w ludzi. W efekcie doszło do potrącenia dwóch kobiet. Jak policja, jedna z kobiet (ta po której samochód niemal nie przejechał) z lekkimi obrażeniami trafiła do szpitala. Druga z nich, którą kierowca przewiózł na masce kilkadziesiąt metrów, została tylko potłuczona.

We wtorek policja poinformowała, że mężczyznę zatrzymano. "Został zatrzymany około godz. 1. Jest to 44-latek. Mężczyzna trafił do aresztu policyjnego" - mówił rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak.

W środę media dotarły do informacji, że mężczyzna jest pracownikiem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.Niedługo potem rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie (niemal natychmiast przejęła sprawę od Prokuratury Rejonowej) Aleksandra Skrzyniarz poinformowała, że w toku trwającego postępowania zgromadzony został materiał dowodowy, w oparciu o który dokonano wstępnego ustalenia przebiegu zdarzenia."Zabezpieczono w szczególności nagrania monitoringu, jak też przesłuchano osoby uczestniczące w zdarzeniu. Prokuratura uzyskała nadto opinie dotyczące obrażeń ciała odniesionych przez osoby pokrzywdzone. Opinie te jednoznacznie wskazują na odniesienie przez ww. osoby obrażeń ciała skutkujących rozstrojem zdrowia trwającym poniżej 7 dni. Powyższe wyklucza możliwość przypisania kierującemu samochodem osobowym przestępstwa spowodowania wypadku drogowego" - przekazała Skrzyniarz.Dodała, że z zatrzymanym mężczyzną zostały wykonane czynności procesowe, po których został zwolniony. "Zachowanie kierowcy zostanie rozpatrzone pod kątem poniesienia odpowiedzialności za spowodowanie wykroczenia w ruchu drogowym" - podała Skrzyniarz.Takie postępowanie kończy mandatem.

Prokuratura potraktowała zdarzenie jak przypadkową kolizję w ruchu drogowym, a nie celowe wjechanie w ludzi, co przecież niewątpliwie miało miejsce. W tym drugim przypadku musiałaby postawić kierowcy zarzut z art. 160 Kodeksu Karnego, który mówi, że "kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3."

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas