To funkcjonariusz ABW wjechał BMW w demonstrantki i uciekł!

Okazuje się, że kierowcą BMW, który w poniedziałek wjechał w grupę protestujących ludzi i uciekł, jest funkcjonariuszem ABW.

Zdarzenie miał miejsce na skrzyżowaniu Puławskiej i Goworka w Warszawie. W grupę osób protestujących przeciw decyzji trybunału Julii Przyłębskiej wjechał kierowca BMW. Większości demonstrantów udało się uciec, ale jedna kobieta została potrącona i trafiła do szpitala, natomiast druga przejechała na masce kilkadziesiąt metrów, zanim się puściła i spadła obok auta. Doznała ona tylko drobnych potłuczeń.

Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Ponieważ potrącenie zostało zarejestrowana kamerą demonstrantów (w tym nr rejestracyjny), policja nie miała problemów z jego odnalezieniem. Zatrzymanie nastąpiło we wtorek około godzin 1 w nocy, 44-latek trafił do aresztu.

W środę Gazeta Wyborcza napisała, ze kierowca to funkcjonariusz ABW z długim stażem w służbie. "Po tym zdarzeniu i zatrzymaniu przez policję został zawieszony w czynnościach służbowych" - twierdzi informator Gazety z kręgu MSWiA.

Reklama

Te nieoficjalne doniesienia mimochodem potwierdził rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, który napisał na Twiterze: "Opisywane w mediach zdarzenie nie ma związku z miejscem zatrudnienia kierowcy zatrzymanego przez policję. Do zdarzenia doszło poza godzinami pracy. Okoliczności sprawy są wyjaśniane przez prokuraturę".

TVn ustalił, że akta sprawy zostały przekazane z prokuratury rejonowej do okręgowej. Obecnie nie wiadomo czy i jakie zarzuty kierowca.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy