Bezmyślny motocyklista uciekał przed policją

Całkowitym brakiem wyobraźni wykazał się kierujący motocyklem. Nie zatrzymał się do kontroli, złamał szereg przepisów drogowych, na koniec spowodował kolizję. Co było powodem takiego zachowania?

W piątek (29 czerwca) na jednej z ulicy Krzeszyc policjanci zauważyli motocyklistę. Mieli oni podejrzenie, że kierującym może być mężczyzna, który nie posiada uprawnień do kierowania. Użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych, jednak motocyklista ani myślał się zatrzymać. Ostro ruszył, próbując zgubić policyjny radiowóz.

Podczas ucieczki złamał szereg przepisów drogowych, co w konsekwencji doprowadziło do kolizji. Mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w tył poprzedzającej go osobówki. Na szczęście nikomu z uczestników zdarzenia nie stało się nic poważnego. Biorąc pod uwagę brawurę, z jaką poruszał się motocyklista mogło się to skończyć tragicznie.

Reklama

Policjanci nie pomylili się co do swoich podejrzeń. Sprawcą szaleńczej ucieczki okazał się dobrze im znany 32-latek, który miał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Do niechlubnej listy przewinień mężczyzny dojdzie złamanie zakazu sądowego, niezatrzymanie się do kontroli (co od niedawna jest przestępstwem) oraz szereg wykroczeń drogowych. O wymiarze kary dla mieszkańca powiatu sulęcińskiego zadecyduje sąd. Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie 32-latka mogło skończyć się dużo bardziej poważnie niż na kilku zadrapaniach.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy