Autobus wyprzedza na przejściu. Czy to rozsądne?
Seria wypadków w Warszawie i niepokojące wyniki kontroli świadczące o jeździe pod wpływem narkotyków sprawiły, że kierowcy autobusów miejskich znaleźli się na cenzurowanym.
W sieci zaroiło się od filmików dokumentujących nieprzepisowe manewry pojazdów komunikacji miejskiej. Poniżej prezentujemy film, jaki trafił do naszej redakcji od jednej z czytelniczek. Prezentowana na nim sytuacja to nic innego, jak wyprzedzanie na przejściu dla pieszych. Jeden z najniebezpieczniejszych manewrów, za który grozi mandat w wysokości 200 zł i aż 10 punktów karnych. Mało który uczestnik ruchu drogowego zdaje sobie jednak sprawę, że specyfiki prowadzenia autobusu miejskiego.
Wiele manewrów, które na pierwszy rzut okaz zdają się stać w sprzeczności z przepisami Prawa o ruchu drogowym wynika bowiem z dbałości o komfort i - a raczej przede wszystkim - bezpieczeństwo przewożonych osób! Pamiętajmy, że na pokładzie przeciętnego autobusu miejskiego znajdować się może nawet setka (!) pasażerów. Przykładowo - bardzo popularny na naszych drogach Solaris Urbino 12, w zależności od wersji, zabierać może na pokład nawet do 104 osób! Mniej niż połowa (z reguły około 40 osób) z nich podróżuje na miejscach siedzących. Pozostali pasażerowie podróżują stojąc. Perspektywa odpowiedzialności za tak dużą liczbę osób diametralnie zmienia sposób prowadzenia.
Mając świadomość, że żaden z pasażerów nie może liczyć np. na pasy bezpieczeństwa, wszelkie manewry muszą być wykonywane delikatnie i płynnie. Nie ma mowy o dynamicznym rozpędzaniu, a każde dotknięcie pedału hamulca musi być naprawdę uzasadnione!
Nie podejmujemy się oceny, czy kierowca zarejestrowanego na nagraniu autobusu zachował się odpowiedzialnie. Nagranie doskonale obrazuje natomiast problem, na który wskazują przeciwnicy forsowanych do niedawna przez rząd przepisów dotyczących tzw. "bezwzględnego" pierwszeństwa dla pieszych, zanim jeszcze wejdą oni na pasy. W takim przypadku nieodpowiedzialne zachowanie jednego przechodnia narażać może na poważne niebezpieczeństwo wszystkich pasażerów autobusu. Stosowana w Prawie o ruchu drogowym formułka o "dostosowaniu prędkości do warunków" to w takich sytuacjach jedynie pusty slogan. Nawet przy prędkości 10 km/h gwałtowne hamowanie autobusem naraża pasażerów na poważne obrażenia. Nie można zapominać, że komunikacją zbiorową podróżują np. osoby starsze - schorowane czy np. poruszające się o lasce. Każde szarpniecie może skończyć się upadkiem mającym daleko idące konsekwencje zdrowotne z bezpośrednim narażeniem życia włącznie (pamiętajmy np. o postępującej wraz z wiekiem osteoporozie).
Właśnie z tego względu dążąc do poprawy bezpieczeństwa drogowego, należy - przede wszystkim - skupić się na edukacji. Dopiero znajomość różnych punktów widzenia i specyfiki prowadzenia różnych typów pojazdów, daje solidne podstawy do wzajemnego zrozumienia. Idziemy o zakład, że gdyby (np. w ramach kursu na prawo jazdy kategorii B) kierowcy "osobówek" mieli okazję krótkiego przejechania się po placu manewrowym ciężarówką lub autobusem, zajeżdżanie im drogi stałoby się przeszłością.