720-konne Ferrari 488 Pista rozbite na torowisku

Alkohol plus nadmierna prędkość to przyczyny kraksy popielatego Ferrari 488 Pista na czeskich numerach rejestracyjnych w Łodzi. Za kierownicą siedział jednak Polak, 34-letni mieszkaniec tego miasta, podobno znany z brawurowej jazdy.

Pod informacją na ten temat tej kolizji  na profilu o nazwie Policja Województwa Łódzkiego  na Facebooku  ktoś bowiem napisał:  "Kierowca tego auta jest widoczny na ulicach miasta i to nie z powodu marki auta. Często łamie przepisy zajeżdżając innym drogę i mając przepisy za nic. To była kwestia czasu. Dobrze że nikomu nic się nie stało".

Według policji kierowca Ferrari jechał za szybko. Na mokrej nawierzchni wpadł w poślizg, nie opanował samochodu,  wjechał na torowisko zatrzymując się na słupie trakcji tramwajowej.

Reklama

Na szczęście nic nikomu się nie stało, 34-latek został jedynie lekko poturbowany. Na miejscu policja zbadała jego stan trzeźwości - pomiar alkomatem wykazał  0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Po przewiezieniu na komendę ponownie go zbadano. W związku z tym, że uskarżał się na bóle kręgosłupa, został przewieziony do szpitala.

Jak nas poinformowała Jadwiga Czyż z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi czynności związane z tym zdarzeniem będą kontynuowane po zgodzie lekarzy. 

***

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy