10-latek na quadzie wjechał pod auto

Quady to nie są zabawki, nie są to również pojazdy, którymi dzieci mogą poruszać się po drogach publicznych. Niestety, rodzice o tym zapominają, co czasem kończy się bardzo źle.

Do wypadku z udziałem dziecka jadącego quadem doszło na drodze w miejscowości Aleksandrów (woj. lubelskie). Jak wynika ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu zdarzenia policjantów, 10-letni chłopiec, kierując quadem, chciał wykonać manewr zawracania. Zawracając nagle skręcił w lewo i wjechał wprost pod jadący w tym samym kierunku samochód marki BMW, którym kierował 49-letni mężczyzna. Kierowca nie miał szans na uniknięcie zderzenie. W wypadku chłopiec został ranny, z obrażeniami ciała trafił do szpitala.

Jak ustalili policjanci, pojazd którym kierował 10-latek nie był dopuszczony do ruchu. Postępowanie prowadzone przez policjantów wyjaśni okoliczności tego zdarzenia, także to, czy rodzice w sposób właściwy sprawowali opiekę nad dzieckiem.

Reklama

Policja przypomina - to na rodzicach ciąży obowiązek nadzoru nad właściwym korzystaniem z quadów. Dziecko w wieku do 10 lat na drodze publicznej nie może kierować jakimkolwiek pojazdem, z wyjątkiem kierowania rowerem, i to wyłącznie pod opieką osoby dorosłej.

Należy pamiętać, że quad to nie zabawka. Pojazd musi być zarejestrowany i ubezpieczony, a kierujący musi mieć uprawnienia do kierowania nim. To oznacza, że małe quady, konstrukcyjnie przystosowane do prowadzenia przez dzieci, nie mają prawa poruszać się po drogach publicznych.

Policja/Interia.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy