Jest problem na budowie S3. Brakuje 40 mln. Co dalej z drogą?
Konsorcjum odpowiedzialne za budowę 16-kilometrowego odcinka drogi S3 między Dargobądzem a Troszynem zwróciło się do premiera z prośbą o „dokapitalizowanie kontraktu” na kwotę ponad 40 mln złotych. Bez zapewnienia dodatkowego finansowania, dwie jezdnie długo wyczekiwanej trasy ekspresowej mogą nie zostać oddane do użytku na czas wakacji, co grozi poważnymi utrudnieniami dla kierowców.

W skrócie
- Konsorcjum budujące odcinek S3 Dargobądz-Troszyn apeluje o dokapitalizowanie kontraktu o ponad 40 mln zł z powodu gwałtownego wzrostu kosztów budowy.
- Bez dodatkowych środków istnieje ryzyko, że droga nie zostanie oddana kierowcom przed wakacjami, co grozi utrudnieniami w ruchu.
- GDDKiA nie uznaje roszczeń konsorcjum, twierdząc, że środki nie należą się wykonawcy, jednak rozmowy są kontynuowane.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W czwartek oficjalnie opublikowano list otwarty skierowany do premiera, ministrów infrastruktury, finansów i obrony narodowej, a także do wojewody oraz przedstawicieli samorządów. W dokumencie wykonawca odcinka drogi S3 Dargobądz - Troszyn, konsorcjum PRD Nowogard SA, alarmuje o ryzyku braku pełnej przejezdności trasy przed rozpoczęciem wakacji. Przyczyną mają być poważne problemy finansowe zagrażające firmom realizującym tę inwestycję.
Wykonawca domaga się dokapitalizowania kontraktu
Budowa odcinka Troszyn - Dargobądz jest ukończona już w 95 procentach, a pierwotna wartość kontraktu opiewała na 552 mln zł netto. Gwałtowny wzrost cen surowców, materiałów oraz kosztów pracy doprowadził jednak do wielokrotnego waloryzowania kontraktu przez wykonawcę i GDDKiA.
Jak wskazano, na ten moment tylko roszczenia związane z kosztami materiałów przekraczają 35,7 mln zł, a całkowite koszty realizacji inwestycji są obecnie wyższe o 173 mln zł od pierwotnych założeń.
Z tego powodu konsorcjum wzywa do pilnego dokapitalizowania kontraktu oraz zabezpieczenia środków na pokrycie nadzwyczajnych i nieprzewidywalnych kosztów inwestycji.
W liście otwartym podkreślono, że wydatki, jakie obecnie ponosi wykonawca, wynikają z "niemożliwych do wcześniejszego zaplanowania" okoliczności. Choć pierwotnie budowa miała się zakończyć w połowie 2024 roku, realizacja inwestycji opóźniła się w wyniku kryzysu gospodarczego spowodowanego pandemią i wojną w Ukrainie.
GDDKiA "pozoruje dialog"? Chodzi o milion złotych miesięcznie
Wiceprezes zarządu PRD Nowogard w rozmowie z PAP zaznaczyła, że konsorcjum wielokrotnie zwracało się do GDDKiA z prośbą o podniesienie wynagrodzenia oraz o waloryzację przekraczającą 15 proc.
Czterokrotnie składano również wnioski o mediację przed Sądem Polubownym działającym przy Prokuratorii Generalnej RP. W sprawie odbyło się kilkadziesiąt spotkań - zarówno z przedstawicielami GDDKiA, jak i Ministerstwa Infrastruktury. Jak jednak stwierdzono w liście - zdaniem PRD Nowogard działania te miały charakter "pozorowanego dialogu".
Milion złotych miesięcznie to są uśrednione koszty ogólne przedłużonego czasu realizacji kontraktu. Nie z winy wykonawcy. Są to koszty ogólne, czyli m.in. biuro budowy, ubezpieczenie placu budowy, nadzór przyrodniczy, geodezja, gwarancje bankowe itd. Do grudnia ubiegłego roku były uznawane przez GDDKiA. Teraz nie.
GDDKiA odpowiada. Wykonawcy pieniądza się nie należą
Rzecznik szczecińskiego oddziału GDDKiA, Mateusz Grzeszczuk, zapewnił w rozmowie z PAP, że prace na odcinku S3 Dargobądz - Troszyn nie zostały wstrzymane. Podkreślił, że w najbliższym czasie planowane jest wprowadzenie nowej organizacji ruchu, której celem jest maksymalne usprawnienie przejazdu nową trasą na początku wakacji.
Jednocześnie Grzeszczuk dodał, że rozmowy z wykonawcami są nieprzerwanie kontynuowane. Zastrzegł jednak, że podniesienie limitu waloryzacji wymagałoby zwiększenia budżetu Rządowego Programu Budowy Dróg Krajowych, a to z kolei leży w gestii Rady Ministrów i wymaga jej decyzji.
GDDKiA zaznaczyła, że oprócz dotychczas przyznanej waloryzacji w wysokości 102 mln zł, wykonawca miał już otrzymać dodatkowo około 8 mln zł. Według Generalnej Dyrekcji, roszczenie zgłoszone przez wykonawcę, które doprowadziło do przesunięcia terminu realizacji z grudnia na kwiecień, nie zasługuje na uznanie - dlatego w ocenie GDDKiA dodatkowe środki za te miesiące się nie należą.