Wyprzedzanie na skrzyżowaniu - nawet nie wiesz, kiedy to robisz!

Teoretycznie kierowcy wiedzą, że wyprzedzanie na skrzyżowaniach jest zabronione, ale niestety w praktyce często ten zakaz naruszają. Zdarza się, iż nawet nie wiedzą, że wyprzedzają na skrzyżowaniu, bo na takie „drobiazgi” nie zwracają uwagi.

Popatrzcie na powyższe nagranie. Kierowca Audi rozpoczyna wyprzedzanie przed skrzyżowaniem. W tym czasie z drogi poprzecznej wyjeżdża Ford, bo kierujący tym autem ocenił, że zdąży bezpiecznie przejechać przed samochodem autora filmu. W ten sposób o mało nie dochodzi do zderzenia.

Warto zwrócić uwagę na komentarze pod tym filmem, gdyż są one wręcz przerażające. Jeden ze "znawców" pisze: "Audi jechało ok , to kierowca włączający się do ruchu spowodował zagrożenie". Po pierwsze, żaden samochód nie włączał się tu do ruchu, lecz wyjeżdżał z drogi podporządkowanej. Po drugie, Audi znalazło się po niewłaściwej stronie podwójnej linii ciągłej. Po trzecie, kierowca Audi kończył manewr wyprzedzania już na skrzyżowaniu.

Reklama

Podobnych komentarzy było niestety znacznie więcej. Oglądający ten film traktowali nieobliczalny manewr kierowcy Audi jako coś naturalnego. Taki jest niestety poziom wyszkolenia polskich kierowców.

Art. 24 ust. 7 pkt. 3 ustawy Prawo o ruchu drogowym stanowi: "Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni (...) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany".

A teraz przykład potwierdzający dobitnie, że powyższy przepis ma głęboki sens. Sytuacja jest bardzo podobna do tej, którą widzieliście na filmie.

Kierowca czerwonego samochodu zauważa przed sobą ciężarówkę, która sygnalizuje zamiar skręcenia w prawo na skrzyżowaniu. Mimo że znak D-1 (droga z pierwszeństwem) wyraźnie informuje o zbliżaniu się do skrzyżowania, kierujący czerwoną osobówką podejmuje wyprzedzanie ciężarówki. W tym samym czasie kierowca granatowego samochodu wyjeżdżający z drogi podporządkowanej zauważa, że ciężarówka będzie skręcać na skrzyżowaniu w prawo i nie widząc innych pojazdów wjeżdża na drogę z pierwszeństwem. Dochodzi do bardzo niebezpiecznej sytuacji.

Kto ponosi za to odpowiedzialność? Tylko i wyłącznie kierowca czerwonej osobówki, który rozpoczął wyprzedzanie bezpośrednio przed skrzyżowaniem i zamierzał zakończyć je już na skrzyżowaniu. Absolutnie żadnej winy nie można tu przypisać kierującemu granatowym samochodem. Trudno od niego wymagać, by przewidywał, że ciężarówka jest nieprawidłowo wyprzedzana przez jakiś pojazd, którego zresztą nie widział. To czerwone auto nie miało prawa znaleźć się tam, gdzie się znalazło.

Radzę zawsze przed rozpoczęciem wyprzedzania upewnić się, czy nie zbliżamy się do skrzyżowania. Jeśli tak, to wyprzedzania absolutnie nie wolno nam podejmować. Wystarczy trochę ruszyć głową i uruchomić wyobraźnię.

Polski kierowca

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przepisy ruchu drogowego
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy