Kto tu ma pierwszeństwo, czyli zagadka z Mysłowic

Nasz czytelnik z Górnego Śląska napisał: "Proszę o wyjaśnienie, kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu ulic Mikołowskiej i Obrzeżnej Zachodniej w Mysłowicach. Skrzyżowanie to przysparza wielu problemów kierującym. Pojazd niebieski jedzie ulicą Mikołowską od Mysłowic i skręca w lewo w ul. Obrzeżną Zachodnią w kierunku autostrady A4. Pojazd zielony wyjeżdża z drogi podporządkowanej i skręca w lewo w ul. Mikołowską w kierunku Mysłowic. Nie chcę się wypowiadać kto według mnie ma pierwszeństwo, bo nawet osoby zajmujące się ruchem drogowym mają odmienne zdania.".

article cover
INTERIA.PL

Na potrzeby naszych rozważań wykonaliśmy powyższą grafikę, na której usunęliśmy biegnącą nad ulicą Mikołowską estakadę, aby uczynić rysunek bardziej przejrzystym.

Oczywiście nie ulega wątpliwości, że zarówno kierowca samochodu niebieskiego jak i zielonego muszą ustąpić pierwszeństwa pojazdom na drodze z pierwszeństwem, przez którą zamierzają przejechać albo na którą zamierzają wjechać. Jako pierwsze przejedzie więc auto czerwone:

INTERIA.PL

A co potem? Który z tych pojazdów ma pierwszeństwo? Samochód niebieski i zielony znajdują się w tym przypadku w sytuacji równorzędnej. Obaj kierowcy mają przed sobą znak A-7 "ustąp pierwszeństwa". W tej sytuacji należy stosować pomocniczo tzw. zasadę prawej ręki. Oznacza to, że pierwszeństwo będzie miał pojazd zielony, gdyż znajduje się on z prawej strony względem pojazdu niebieskiego:

INTERIA.PL

Tak samo będzie w przypadku, gdyby pojazd zielony i pojazd niebieski wjeżdżały w ulicę Obrzeżną Zachodnią. W takim przypadku kierowca auta niebieskiego musi również przepuścić zielony samochód:

INTERIA.PL

Domyślam się, skąd biorą się u niektórych kierowców wątpliwości. Samochód niebieski nadjechał drogą z pierwszeństwem, podczas gdy auto zielone wyjechało z drogi podporządkowanej. W tym przypadku nie należy jednak tego rozpatrywać. W ruchu drogowym nie można kwestii pierwszeństwa dodatkowo komplikować i oczekiwać od kierującego ustalania, skąd w danym miejscu znalazł się dany pojazd. Przecież kierowca niebieskiego auta skręcając z lewego pasa może nawet nie zauważyć drogi poprzecznej po prawej stronie, bo ta droga poprzeczna zostanie na przykład zasłonięta przez przejeżdżającą sąsiednim pasem ciężarówkę. Przypominam, że kierowca widzi skrzyżowanie zupełnie inaczej, niż my na rysunku.

Po to właśnie skanalizowano przecinające się kierunki ruchu na środku skrzyżowania, by kierowcy nie mieli wątpliwości, kto ma pierwszeństwo. Oczywiście, gdyby pojazd niebieski nie skręcał, ale jechał prosto, kierowca zielonego samochodu musiałby ustąpić mu pierwszeństwa:

INTERIA.PL

Jeśli jednak oba pojazdy spotkają się już na środku skrzyżowania, to w tym przypadku znajdują się w sytuacji równorzędnej. Można by zresztą założyć teoretycznie i taką możliwość, że pojazd zielony skręci w lewo w sposób, który pokazałem na kolejnym rysunku:

INTERIA.PL

Na tym skrzyżowaniu taki sposób skręcenia jest wprawdzie mało racjonalny, ale nie jest zabroniony. I co wtedy? Jak wówczas należałoby rozpatrywać pierwszeństwo i skąd kierowca niebieskiego auta miałby wiedzieć, w jaki sposób zielone auto znalazło się w tym miejscu?

Gdyby jednak to skrzyżowanie było zbudowane w inny sposób, bez wysepki rozdzielającej pośrodku, to wówczas rzecz jasna zasady pierwszeństwa zmieniłyby się: kierowca zielonego samochodu musiałby wówczas ustąpić pierwszeństwa niebieskiemu pojazdowi jako nadjeżdżającemu drogą z pierwszeństwem:

INTERIA.PL

Takie rozwiązanie byłoby jednak o wiele mniej bezpieczne. Zmuszałoby kierowcę zielonego samochodu do hamowania podczas przejeżdżania przez drogę z pierwszeństwem. Właśnie dlatego zastosowano tu wysepkę rozdzielającą, aby zmienić te zasady. Kierowca zielonego auta może przejechać przez drogę z pierwszeństwem i zatrzymać się bezpiecznie na odcinku jezdni wydzielonym przez tę wysepkę. Przecinanie się torów jazdy auta zielonego i niebieskiego następuje dopiero na drugiej jezdni.

Zwróćcie uwagę, że zasadę ustalania pierwszeństwa przed wjechaniem na skrzyżowanie stosuje się tylko wówczas, gdy ma ona bezpośredni wpływ na kwestię pierwszeństwa. Nie można jednak cofać się za daleko. Popatrzcie na jeszcze jedne rysunek:

INTERIA.PL

W przedstawionej tu sytuacji pierwszeństwo ma oczywiście samochód zielony, albowiem jedzie on prosto, podczas gdy srebrny pojazd skręca w lewo. Nie ma przy tym znaczenia, że chwilę wcześniej to srebrne auto nadjechało drogą z pierwszeństwem. Tak dalece nie można się cofać rozstrzygając kwestię pierwszeństwa. Liczy się tylko sytuacja, jaka ma miejsce na środku skrzyżowania. Analogicznie jak w przypadku skrzyżowania w Mysłowicach.

Bardzo mnie cieszy, że są czytelnicy - kierowcy, którzy zadają takie pytania, bo świadczy to, iż chcą jeździć bezpiecznie i zgodnie z przepisami. W ruchu drogowym występują często trudne, złożone sytuacje, które mogą budzić wątpliwości. Jestem przekonany, że takich przypadków z pewnością nie omawia się na kursach na prawo jazdy. Jak wiadomo, kandydaci na kierowców uczą się bezmyślnie i na pamięć, wyłącznie pod testy.

Lepiej, że ktoś pyta i wyraża wątpliwości, niżby miał wymądrzać się i tworzyć własne teorie jako domorosły "ekspert". A takich przecież w naszym kraju nie brakuje.

Polski kierowca

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas