Holowanie auta na autostradzie. Nigdy tego nie rób!
W krajach europejskich holowanie jednego samochodu przez drugi na autostradzie stanowi bardzo poważne wykroczenie i jest traktowane przez tamtejsze policje z całą surowością. Niestety w Polsce jest zupełnie inaczej.
Popatrzcie:
Na autostradzie A2 jeden samochód holuje drugi jakby to była jakaś lokalna wiejska droga. W dodatku holowany pojazd ma włączone światła awaryjne, co świadczy o zupełnym dyletanctwie kierowcy.
Tutaj wprawdzie holowanie odbywa się poboczem, ale też jest to sprzeczne z przepisami. Po poboczu nie wolno jeździć. Autostrada to droga specjalna, na której pojazdy osiągają bardzo duże prędkości, a zatem trzeba umieć się na niej właściwie zachowywać.
I jeszcze jeden przykład, a raczej osobliwa ciekawostka. Na autostradzie samochód osobowy holuje ciężarówkę i to ze znaczną prędkością:
Tutaj kierujący też czuli się raczej swobodnie. Fiat Stilo ciągnący Skodę Felicię żwawo wyprzedzał lewym pasem inne pojazdy:
Takie rzeczy tylko w Polsce.
Co gorsza, w jednym ze znanych tygodników motoryzacyjnych przeczytałem, że holowanie na autostradzie dozwolone jest tylko do najbliższego wyjazdu. To oczywiście bzdura.
Do najbliższego wyjazdu albo MOP-u mogą holować wyłącznie samochody pomocy drogowej. Jeżeli zachodzi potrzeba przywiezienia zepsutego samochodu na dalszą odległość, to może on być transportowany jedynie na lawecie.
Art. 31 ust. 2 pkt. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym określa: "Zabrania się holowania (...) na autostradzie, z wyjątkiem holowania przez pojazdy przeznaczone do holowania do najbliższego wyjazdu lub miejsca obsługi podróżnych".
Jeśli więc samochód uległ awarii na autostradzie, nie pozostaje nam nic innego, niż wezwanie pomocy drogowej. Wprawdzie to kosztuje, ale daje też pewne korzyści. Wówczas odpowiedzialność za holowanie auta przejmuje pomoc drogowa, która zresztą zazwyczaj wciąga go na swój pojazd. Jeżeli podczas amatorskiego holowania na lince dojdzie do jakiegoś karambolu, to wy będziecie ponosić za to pełną odpowiedzialność.
W innych krajach kierowcy, którzy odważyliby się na takie amatorskie holowanie, szybko zostaliby zatrzymani przez policję autostradową i zapłaciliby słone mandaty. W Polsce takie wyczyny uchodzą zazwyczaj bezkarnie, bo cały problem polega na tym, że u nas policji autostradowej praktycznie nie ma.
Polski kierowca
***