Czy rowerzyści zmądrzeli? Ależ skąd!

Wielokrotnie już pisałem o lekkomyślności, braku wyobraźni i nieobliczalnych wyczynach rowerzystów na drogach. Wskazywałem na notoryczne lekceważenie przez tych uczestników ruchu wszelkich przepisów. No i co? Czy coś się zmieniło? Czy rowerzyści nabrali chociaż trochę zdrowego rozsądku?

Klasyczny przykład zachowania rowerzystów - przejeżdżanie przez przejście dla pieszych
Klasyczny przykład zachowania rowerzystów - przejeżdżanie przez przejście dla pieszychHubert MatysReporter
Tak jeżdżą rowerzyści... Ale czy wszyscy? Nadesłał Robert 
Klasyczny przykład zachowania rowerzystów - przejeżdżanie przez przejście dla pieszychHubert MatysReporter

Ja mam zawsze pierwszeństwo

Popatrzmy na pierwszy filmik. Skrzyżowanie, droga z pierwszeństwem. Nagle z prawej strony, z drogi podporządkowanej wyjeżdża rozpędzony rowerzysta. Ma za nic znaki, doskonale zresztą widoczne, po prostu jedzie sobie, zmuszając do hamowania kierowcę busa i drugiego samochodu.

Czy jest to dureń, który w ten sposób dodaje sobie adrenaliny, czy też drogowy analfabeta, który o zasadach pierwszeństwa nie ma zielonego pojęcia? Trudno się zresztą temu dziwić, skoro idiotyczne polskie przepisy nie wymagają, aby po ukończeniu 18. roku życia należało mieć kartę rowerową. Tak czy owak, jeśli potrącimy takiego rowerowego pirata, będziemy mieć spore kłopoty, chociaż niczemu nie zawiniliśmy. A media zaczną się użalać, jak to biedny chłopak został rozjechany przez niedobrego kierowcę...

Mam ochotę skręcić, to skręcam

A teraz inna sytuacja.  Szanowny miłośnik dwóch pedałów jedzie przy prawej krawędzi jezdni i nagle skręca tuż przed samochodem, bo chce przejechać po przejściu (co notabene też jest zabronione).  Oczywiście nie sygnalizuje zamiaru skręcenia, bo po co? Czy w ogóle upewnił się, że może wykonać takie manewr? Ależ skąd! Niech kierowcy na niego uważają, on ma większe prawa.  Trzy wykroczenia popełnione w ciągu kilku sekund.

To są właśnie skutki tego powszechnego odmóżdżenia i wmawiania cyklistom, że są chronionymi uczestnikami ruchu.  A oni rozumieją to tak, że wszystko im wolno...

Jazda rowerzystów po przejściach dla pieszych to już standard. To plaga!  Zobaczcie, jak to może się skończyć.

Zwróćcie uwagę, że tutaj starszy wiekiem kierowca wykazał się nie tylko wspaniałym refleksem i opanowaniem, ale i kulturą osobistą. Ciekawe, co by usłyszała ta niewiasta, gdyby trafiła na młodsze, znacznie bardziej odmóżdżone  "fejsowe" pokolenie? A swoją drogą komentarz jednego z internautów cyt: "odeszła na drugi krąg" poprawił mi humor na cały wieczór...

Czasem jednak nie bywa tak wesoło. Spójrzcie, ten rowerzysta, przejeżdżał po przejściu przy czerwonym sygnale. Bez odblasków, bez żadnego oświetlenia. Nic dziwnego, że kierowca samochodu go nie zauważył z odpowiedniej odległości. Miejmy nadzieję, że ta brutalna lekcja nauczy czegoś tego rowerzystę.

A teraz będę sobie jechał po jezdni

Kolejny film. Rowerzysta jedzie po chodniku, ale zbliża się do zatoki autobusowej. Bezceremonialnie zjeżdża więc na z chodnika na jezdnię, tuż przez zbliżającym się autobusem.  Zwróćcie uwagę, czy chociaż obejrzał się, upewnił, czy może ten manewr wykonać bezpiecznie? A po co?  To już za trudne. Brakuje szarych komórek.

Naprawdę aż trudno uwierzyć, ilu wśród rowerzystów musi być osobników upośledzonych umysłowo, o jakże nikłym poziomie inteligencji. Nie trzeba być przecież wybitnym intelektualistą, by wiedzieć, że zanim wjadę na jezdnię, to we własnym interesie powinienem upewnić się, czy nie wjeżdżam prosto pod samochód.  To tak, jakby pieszy przechodził przez jezdnię za zamkniętymi oczami licząc, że nawet jak coś jedzie, to przecież chyba się zatrzyma.

Ruch lewostronny czy prawostronny - jak mi wygodniej

To jeszcze nic. Są tacy rowerzyści, którzy zachowują się jak święte krowy.  Jadą jak im się tylko podoba. Tutaj widzimy osobnika, który skraca sobie drogę na rondzie i jedzie pod prąd. A co mu tam? Niech kierowcy uważają, przecież rower jest uprzywilejowany i chroniony. Niestety, sprawcy ogromnej większość takich rowerowych wykroczeń pozostają bezkarni, a to ich jeszcze bardziej rozzuchwala.

Kto ci chamie dał prawo jazdy?

Jakby tego jeszcze było mało, bezczelni rowerzyści nie znoszą, jeśli ktoś im zwróci uwagę na nieprawidłowe postępowanie. Popatrzcie na tego prymitywa na rowerze, który wbrew przepisom przejeżdża po przejściu, zmuszając kierowcę jadącego prawidłowo samochodu do hamowania.  Kierujący zwraca mu uwagę i co słyszy w odpowiedzi? Stek rynsztokowych wyzwisk.  Niestety, tego rodzaju burackie, chamskie i prostackie zachowania stają się coraz bardziej powszechne. Jaśnie panu rowerzyście, któremu dosłownie i w przenośni słoma wystaje z butów, ktoś ośmielił się zwrócić uwagę. Skąd bierze się taki prymityw i po co w ogóle istnieje?

Zdarzają się i rowerzyści - wychowawcy, którzy w równie niekulturalny sposób próbują egzekwować swoje prawa i pouczać kierowców samochodów, których zresztą serdecznie nienawidzą. Oto kolejny filmik.

Samochód osobowy zatrzymał się chwilowo tak, że prawymi kołami znajduje się na pasie wydzielonym dla rowerów. No i nadjeżdża kolejny prostak na bicyklu, któremu bardzo to się nie podoba, chociaż samochód w niczym mu nie utrudnia ruchu,  nie ogranicza możliwości przejazdu. I co ten cham czyni? Wali w dach auta, a potem przestawia lusterko. Pocieszam się, że kiedyś znajdzie się ktoś, kto przestawi mu zęby...

Porysowałem komuś auto? A co mnie to obchodzi

Rowerzyści nie mają też najmniejszego poczucia winy, jeżeli uszkodzą komuś samochód. Uważają, że po prostu nic się nie stało, a jeśli nawet, to nie jest to ich sprawa. Na kolejnym filmiku widzimy, jak rozpędzony rowerzysta przeciskając się pomiędzy stojącymi przed sygnalizatorem samochodami, zderza się z skuterem. Wpada przy tym na stojący samochód, uszkadza lusterko. Chwilę dochodzi do siebie, a potem jak gdyby nigdy nic odjeżdża. Nie sprawdził nawet, czy nie uszkodził tego auta. Ciekawe co by zrobił, gdyby ktoś przejechał mu po rowerze samochodem i w podobny sposób uciekł?

Chore społeczeństwo

Zupełnie już niezrozumiałe jest dla mnie to, że kiedy policjanci zatrzymują rowerzystę, znajduje się zaraz  grupa  obrońców. No bo co się czepiają biednego chłopaka, który trochę sobie wypił albo popełnił jakieś wykroczenie?

Zatrzymany osobnik wyjmuje gaz, policjantka i policjant szamocą się z nim, za chwilę przybiega jakaś agresywna kobieta, która staje w jego obronie.  Ona przejmuje ten pojemnik z gazem. Tłum dogaduje, wyzywa, utrudnia interwencję, grozi funkcjonariuszom.

Czy można się jednak dziwić polskim policjantom, iż ta interwencja przebiega w taki właśnie nieudolny sposób? Przecież tego osobnika nie wolno uderzyć ani skuć, trzeba z nim grzecznie i delikatnie. A w ogóle najlepiej udać, że się nie widzi...

Zobaczcie sobie zatem, jak amerykańska policja postępuje z rowerzystą, który przejechał na czerwonym świetle.  Policjant nakazuje mu, aby zszedł z roweru, w odpowiedzi agresywny rowerzysta rzuca rower na chodnik. Funkcjonariusz wzywa w tym czasie posiłki. Następnie prosi, by cyklista usiadł na krawężniku. Kiedy butny osobnik  nie reaguje, po chwili zostaje obezwładniony i ląduje na glebie.  A za chwilę pojawiają się kolejni policjanci. Ten agresywny mężczyzna został zatrzymany na 48 godzin. Tylko za to, że nie zastosował się do poleceń policjanta i był agresywny. Na drugi raz będzie już zapewne bał się ignorować sygnalizację świetlną.

Przypominam raz jeszcze, iż rzecz dzieje się w USA, w stanie Carolina. W kraju, który dla wielu z was jest wzorcem doskonałej demokracji. Tak? No to zobaczcie, jak  tam załatwia się takie sprawy.

A co by było, gdyby w Polsce policjant podobnie potraktował rowerzystę? Oj, jaki lament, jakie oburzenie, jak wielką sensacyjkę miałyby też  różne media... Policjant zawieszony, rowerzysta udziela wywiadów... Już to widzę. To jest właśnie to polskie zakłamanie i chore myślenie.

To nie nagonka

Wbrew temu, co z pewnością wydaje się niektórym z was, ja nie urządzam nagonki na wszystkich rowerzystów. Wiem, że są także mądrzy, rozsądni cykliści. Ja sam też jeżdżę rowerem. Jednak ta mnogość zupełnie nieodpowiedzialnych i często agresywnych zachowań rowerzystów nie jest dziełem przypadku. To nie są złośliwie i tendencyjnie wybrane filmiki.  Umyślnie wybrałem ich aż tyle. A podobnych filmów, dowodów głupoty rowerzystów jest mnóstwo.

To jest po prostu prawdziwy wizerunek  dużej części użytkowników rowerów. Miejcie odwagę spojrzeć prawdzie w oczy. Mnóstwo jest wśród was, drodzy cykliści, ludzi inteligentnych inaczej, by nie powiedzieć wprost - nieodpowiedzialnych, pozbawionych wyobraźni drogowych anarchistów i durniów, którzy ostentacyjnie lekceważą nie tylko przepisy, ale także bezpieczeństwo swoje i pozostałych uczestników ruchu. Mnóstwo jest takich, którym zupełnie obce jest pojęcie kultury, dobrego wychowania, szacunku dla innych. I nie pomogą tu żadne masy krytyczne, bo liczy się to, jak zachowujecie się na co dzień.  A często zachowujecie się prostacko albo jak święte krowy, którym wszystko wolno.

Ja wiem, że dużo chamstwa i agresji jest również wśród kierowców, a także pieszych, ale to w niczym was nie usprawiedliwia.

Nie jestem też wyznawcą policyjnego państwa i miłośnikiem represji. Czym innym jest jednak  prześladowanie kogoś, a czym innym egzekwowanie porządku na drogach. Od tego właśnie jest policja. Nie musicie jej kochać, ale chyba nikt rozsądny nie wątpi, że jest potrzebna. Dlatego apeluję po raz kolejny do kierownictwa Policji, by większą uwagę patrole piesze i zmotoryzowane zwracały na zachowania rowerzystów.

Pamiętajcie też, że agresja rodzi agresję. Dlatego na koniec obejrzyjcie sobie jeszcze jeden filmik.

I uważajcie, bo w końcu ktoś się zdenerwuje i skończycie tak, jak ten dureń, który utrudniał jazdę autobusowi.

Polski kierowca

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas