2023 rok w motoryzacji będzie jeszcze bardziej szalony niż 2022
Jeśli 2023 rok nie zacznie się od zwycięstwa w najtrudniejszym rajdzie świata – Dakarze – samochodu, którego koła są napędzane dwoma silnikami elektrycznymi, będzie mówić się o dużym zaskoczeniu. Marcowy Salon Samochodowy w Genewie odbędzie się w… listopadzie w Dosze, stolicy Kataru. Nowe auta będą coraz droższe, a czas oczekiwania na nie wcale nie będzie krótszy niż w 2022 roku. Chyba że zdecydujemy się na najem samochodu jednej z chińskich marek, które na dobre zaczną szturmować europejski rynek.
Już w tegorocznej edycji Rajdu Dakar najszybszym samochodem na pustynnych odcinkach specjalnych w Arabii Saudyjskiej było Audi RS Q e-tron. Samochód, którego koła są napędzane wyłącznie przez dwa silniki elektryczne rodem z Formuły E jest uważany za zdecydowanego faworyta. Szefostwo Audi Sport zachowawczo deklaruje, że "w Dakarze 2023 zespół celuje w podium", ale wiadomo, że liczy się tylko jego najwyższy stopień. Chyba że mają na myśli całe podium, co przy tak doświadczonych kierowcach jak Stéphane Peterhansel, Carlos Sainz i Mattias Ekström nie jest wynikiem niemożliwym do osiągnięcia.
Dakarowe Audi RS Q e-tron ma na pokładzie jeszcze silnik elektryczny numer 3, również z bolidu Formuły E, oraz spalinową jednostkę napędową rodem z Audi RS 5 z DTM-u, które robią za pokładową elektrownię i zasilają w energię elektryczną akumulator o pojemności 52 kWh. Samochód dysponuje łączną mocą 392 KM, czyli znacznie mniejszą niż wcześniej generował wyłącznie dwulitrowy silnik TFSI stosowany w Audi RS 5 z serii DTM zanim - na potrzeby pokładowej ładowarki RS Q e-trona - jego moc zmniejszono z ponad 610 do niemal 300 KM. Maksymalny moment obrotowy generowany przez silniki elektryczne jest owiany tajemnicą, ale musi być potężny. Świadczą o tym uśmiechy kierowców Audi RS Q e-tron, gdy mówią o tym, z jaką łatwością dakarowy "potwór" wspina się po wydmach i jak łatwo daje się kontrolować w jeździe poślizgiem.
Zapowiadany od dawna triumfalny powrót Salonu Samochodowego w Genewie miał się odbyć w tym roku, po trzyletniej przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa. Jednak Genewy, jakiej znamy, nie będzie. Co prawda Salon Samochodowy z Genewą w nazwie się odbędzie, ale nie w marcu i nie w Genewie, a w listopadzie i w Dosze.
Od kiedy partnerem komitetu organizacyjnego GIMS (Geneva International Motor Show) został Qatar Tourism, Salon Samochodowy w Genewie miał odbywać się co dwa lata (podobnie jak Salony Samochodowe we Frankfurcie czy w Paryżu). Na przemian z "genewskim" Salonem Samochodowym w Dosze. Jedynie w 2023 roku miały odbyć się dwie edycje - w marcu w Genewie i w listopadzie w Dosze.
Pierwszej nie będzie już na 100%. Czas pokaże, czy uda się zorganizować drugą. Już nie ze względu na pandemię, ale na liczbę wystawców i "egzotykę". Firmy motoryzacyjne coraz mniej są zainteresowane wydawaniem fortun na udział w tego typu wydarzeniach. Zdecydowana większość światowych premier ma miejsce w Internecie.
Wiele wskazuje na to, że w świecie nowych samochodów na normalność sprzed pandemii również przyjdzie nam poczekać. Niestabilna sytuacja gospodarczo-polityczno-wojenna nie tylko w Europie, ale na świecie w ogóle nie sprzyja ani stabilizacji, ani powrotowi do niższych cen. Sporo fabryk pracuje na "pół gwizdka" i dopóki przyszłość nie będzie bardziej przewidywalna i stabilna, dopóty taki stan utrzyma się w najbliższych miesiącach.
To oznacza, że nowe samochody nie będą dostępne ani szybko, ani tym bardziej od ręki. Wyjątek mogą stanowić modele oferowane w abonamencie. Jak na przykład model 01 chińskiej marki Lync & Co. Zaskakująco dobry, bo mający wiele wspólnego z Volvo XC40, do którego należy tytuł Samochodu Roku 2018 w Europie. Za 550 euro miesięcznie można stać się użytkownikiem auta hybrydowego typu plug-in, które oferuje do 69 km zasięgu na napędzie elektrycznym. Umowa jest tak skonstruowana, że w każdej chwili można ją anulować lub przedłużyć. Lync & Co działa już w 7 europejskich krajach (Belgia, Francja, Hiszpania, Niderlandy, Niemcy, Szwecja i Włochy). W 2023 roku dołączą kolejne.
Ze statystyk wynika, że przez 96% czasu samochody stoją nieużywane. Umowa z Lync & Co na korzystanie z SUV-a 01 zakłada możliwość wynajmowania auta innym użytkownikom w ramach carsharingu. Ponieważ cały proces zarówno wynajęcia auta, jak i carsharingu odbywa się za pomocą aplikacji, każdy może udostępnić samochód innej osobie. Do kluczyka czy pilota, które towarzyszyły samochodom od zawsze, lepiej się już nie przyzwyczajać. Odejdą w zapomnienie. Jeszcze nie w 2023 roku, ale w ciągu następnych kilku z pewnością.
Maciej Ziemek to dziennikarz motoryzacyjny z 30-letnim doświadczeniem. Od 2002 roku członek międzynarodowego jury "Car of the Year" - najbardziej prestiżowego i najstarszego konkursu samochodowego w Europie. Przetestował już ponad 2 tys. samochodów, czyli większość nowych popularnych modeli, które debiutowały na rynku w ostatnich 3 dekadach. Pasjonat motoryzacji i podróżowania samochodem z dala od autostrad. Autor ponad 3 tys. artykułów i książki "Samochodem przez Alpy - trasy dla zuchwałych".