Zemsta, czyli co może "Pan Władza" z drogówki
Dzisiejsza policja nie jest organizacją działającą w duchu służby społeczeństwu, dlatego należy kategorycznie powstrzymać dokonujący się proces poszerzania uprawnień dla funkcjonariuszy tej formacji.
Największe patologie kumulują się w działalności wydziałów ruchu drogowego. Niekompetencja, nadużycia władzy, akty zemsty na obywatelach. A wszystko dokonuje się w poczuciu całkowitej bezkarności.
Polską drogówkę najlepiej byłoby rozwiązać, a jej miejsce zatrudnić do pracy policjantów z Niemiec czy Anglii. I to za każde pieniądze! To jedyny sposób uwolnienia społeczeństwa od represji ze strony niebezpiecznych ludzi.
Poniżej opisany zostanie przykład zemsty na obywatelu, który ośmielił się zwrócić uwagę dwójce funkcjonariuszy grójeckiej drogówki, że zaparkowali swój pojazd w sposób zagrażający bezpieczeństwu w ruchu drogowym.
W dniu 16 lipca 2012 pan Jerzy, przejeżdżając przez miejscowość Głuchów w gminie Grójec, zauważył policyjny "radiowóz", który stał zaparkowany (z włączonym silnikiem) na skrzyżowaniu tuż przy maszcie sygnalizacji świetlnej.
Prawe koła policyjnego auta usytuowane były na nieutwardzonym poboczu, zaś lewe - na prawym pasie jezdni. Załoga radiowozu nie wykonywała żadnych czynności (sygnały świetlne nie były włączone), tylko sobie tak stała zaparkowana na krzyżówce. Jeden z policjantów stał na zewnątrz i zwrócony twarzą w kierunku otwartego okna "radiowozu", zajęty był rozmową z osobami znajdującymi się w środku (mężczyzną i kobietą).
Radiowóz utrudniał ruch pojazdom skręcającym w lewo oraz przede wszystkim ograniczał widoczność wszystkim zbliżającym się do skrzyżowania. Pan Jerzy, widząc tę sytuację użył sygnałów dźwiękowych ostrzegając osoby znajdujące się w radiowozie, aby nagle nie wtargnęły mu pod koła a przez otwarte okno słownie zwrócił uwagę policjantom, aby opuścili to niebezpieczne miejsce.
Oto ta sytuacja:
Urażeni policjanci natychmiast puścili się w pościg za Panem Jerzym i zatrzymali go do kontroli drogowej. Siedząca w radiowozie kobieta miała okazję obserwować niezwykle dynamiczną i zdecydowaną akcję w wykonaniu funkcjonariuszy grójeckiej drogówki - Macieja Krupy oraz Roberta Wilewskiego.
Po dokonaniu zatrzymania dwaj policjanci dokonali przeszukania bagażnika samochodu pana Jerzego (bez podania jakiegokolwiek powodu). Jeden z nich pouczył kierowcę, że "trąbić to on może na żonę oraz na teściową".
Następnie poinformował go, że dostanie mandat oraz pokwitowanie za zabrany dowód rejestracyjny. Pan Jerzy odmówił przyjęcia mandatu. Już po odejściu policjantów przeczytał na pokwitowaniu, że jego dowód rejestracyjny został zatrzymany z powodu niesprawnego układu wydechowego. Badanie techniczne wykonane następnego dnia w autoryzowanej stacji nie wykazało żadnych poważnych wad w układzie wydechowym.
W związku z odmową przyjęcia mandatu, Komenda Powiatowa Policji w Grójcu skierowała przeciwko panu Jerzemu wniosek o ukaranie do Sądu Rejonowego w Grójcu, zarzucając mu następujące wykroczenia:
* nadużywanie sygnału dźwiękowego,
* korzystanie podczas jazdy z telefonu,
* brak w samochodzie przegrody oddzielającej przestrzeń pasażerską od ładunkowej.
Wniosek o ukaranie sporządził aspirant Grzegorz Jóźwiak, a zatwierdził go Naczelnik Wydziału Prewencji KPP w Grójcu podinsp. mgr Paweł Korczak.
a) Nadużywanie sygnału dźwiękowego
Zgodnie z art. 29 ust. 1 prd ,kierujący pojazdem może używać sygnału dźwiękowego lub świetlnego, w razie gdy zachodzi konieczność ostrzeżenia o niebezpieczeństwie.
W opisywanym przypadku policyjny radiowóz zajmował część pasa ruchu stojąc zaparkowany na skrzyżowaniu. Dodatkowo ograniczał w stopniu znaczącym widoczność dla kierujących, którzy zbliżali się do skrzyżowania.
Zauważyć ponadto należy, iż zatrzymywanie oraz postój na skrzyżowaniu są zabronione (art. 46 ust. 1 pkt 1 prd). Zakaz ten jest w pełni uzasadniony i podyktowany jest względami bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Ma on na celu ułatwienie bezpiecznego przejazdu przez skrzyżowanie przez zagwarantowanie maksymalnej widoczności przedpola jazdy, jak również znaków ( W. Kotowski, Komentarz do ustawy Prawo o ruchu drogowym, Lex).
Pan Jerzy miał zatem pełne prawo zakwalifikować powyższą sytuację, jako stwarzającą niebezpieczeństwo w ruchu drogowym. Miał też pełne prawo do użycia sygnału dźwiękowego. Natomiast zakwalifikowanie jego czynu jako wykroczenie drogowe było niewątpliwie nadużyciem i aktem zemsty ze strony policjantów za zwrócenia im uwagi.
Warto też przedstawić poglądem wyrażany w doktrynie:
"nie ma uzasadnionych przeszkód, by kwestię zasadności użycia sygnału dźwiękowego pozostawić do oceny kierującego, który w ramach swoich obowiązków powinien najlepiej wiedzieć, kiedy użyć sygnałów ostrzegawczych" (W. Kotowski, tamże).
Natomiast wbrew stanowisku policjantów z Grójca wyrażonemu w dniu 16 lipca 2012 r., nie można "trąbić na żonę lub teściową". Takie bowiem użycie klaksonu z całą pewnością byłoby nieuzasadnione i stanowiłoby wykroczenie w ruchu drogowym.
b) Korzystanie podczas jazdy z telefonu
Jak słusznie zauważa W. Kotowski "zakaz używania podczas jazdy telefonów komórkowych jest poparty stosownymi badaniami przeprowadzonymi w krajach wysoko rozwiniętych. Dowodzą one, że prawdopodobieństwo spowodowania kolizji przez kierującego w trakcie prowadzenia przez niego rozmowy telefonicznej zwiększa się w stopniu porównywalnym do kierowania w stanie nietrzeźwości".
Problem jednak w tym, że pan Jerzy nie korzystał w dniu 16 lipca 1012 r. z telefonu, tzn. kierując samochodem ciężarowym, nie prowadził żadnej rozmowy telefonicznej. Używał on jedynie urządzenia wielofunkcyjnego, wykorzystując funkcję "kamera". Czynił to w celu udokumentowania rażących wykroczeń drogowych będących udziałem osób, które powinny dawać przykład wykorzystania dróg w sposób bezpieczny i zgodny z prawem.
Zarzut o korzystaniu podczas jazdy z telefonu jest więc bezpodstawny i stanowi element zemsty ze strony policjantów za to, że kierujący zwrócił im uwagę oraz nagrał za pomocą kamery ich bezprawne czyny.
c) Brak przegrody oddzielającej przestrzeń pasażerską od ładunkowej.
Przepis § 8 ust. 4 pkt 7 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002 r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia, nakłada na użytkowników samochodów zarejestrowanych jako ciężarowe, obowiązek instalowania przegrody oddzielającej przestrzeń pasażerską od ładunkowej. Jednakże obowiązek ten nie dotyczy samochodów, które zarejestrowane zostały po raz pierwszy przed dniem 30 maja 1999 r. Tymczasem samochód Pana Jerzego zarejestrowany został w roku 1997 r.
Policjanci z Grójca bardzo dobrze wiedzieli o braku obowiązku instalowania przegrody w samochodzie Pana Jerzego - mieli bowiem na komendzie jego dowód rejestracyjny. Postawienie zatem tego rodzaju zarzutu we wniosku o ukaranie jest oczywistym przejawem zemsty i nadużycia uprawnień.
d) Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego
"Zatrzymanie dowodu rejestracyjnego z powodu stwierdzenia lub uzasadnionego przypuszczenia, że pojazd zagraża bezpieczeństwu ruchu, porządkowi ruchu lub narusza wymagania ochrony środowiska (ust. 1 pkt 1 lit. a)-c), może nastąpić wówczas, gdy nie ulega wątpliwości, że w pojeździe występuje niesprawność wywołująca chociażby jeden z wyżej wymienionych skutków. Nie wystarczą nasuwające się wątpliwości co do stanu technicznego pojazdu, lecz musi istnieć pewność lub duże prawdopodobieństwo, że udział pojazdu w ruchu wywołuje jedno z tych zagrożeń - ustawa wymaga, by co najmniej zachodziło "uzasadnione przypuszczenie". Ocena, czy są zachowane wymagane parametry, może być dokonana słuchowo lub wzrokowo, a jedynie w razie wątpliwości przeprowadza się badania za pomocą specjalnych urządzeń. Wydaje się, że jeżeli kierujący pojazdem zakwestionuje ocenę kontrolującego dokonaną słuchowo lub wzrokowo, nie można zatrzymać dowodu rejestracyjnego, ale jedynie można skierować pojazd na badanie techniczne, chyba że wada jest oczywista" (R. Stefański)
Policjanci z grójeckiej drogówki ani jednym słowem nie zwrócili uwagi Panu Jerzemu na rzekome usterki w układzie wydechowym jego samochodu. Po prostu bez słowa zabrali dowód rejestracyjny i wystawili pokwitowanie, które uprawniało do używania pojazdu przez okres 7 dni. Niewątpliwie zatem był to z ich strony kolejny akt zemsty.
Przy okazji dodać należy, iż policjanci złamali prawo, wydając powyższe pokwitowanie, gdyż - z godnie z obowiązującymi przepisami - nie można wydać pokwitowania za zatrzymany dowód rejestracyjny w przypadku, gdy pojazd narusza wymagania ochrony środowiska (art. 132 ust. 2 prd).
a) Wyrok nakazowy
Wniosek o ukaranie został rozpatrzony bardzo szybko. Już 28 listopada 2012 r. wydany został wyrok skazujący. Orzekająca w sprawie sędzia Renata Rączkowska uznała Pana Jerzego winnym popełnienia wszystkich trzech zarzutów i zasądziła od niego karę grzywny w wymiarze wyższym niż proponowany mandat (sygn. akt. II W 1611/12).
Pan Jerzy natychmiast złożył sprzeciw od tego wyroku. Zatem wyrok stracił moc.
b) Czego można się spodziewać dalej?
Ze strony Sądu Rejonowego w Grójcu płyną złe sygnały. Wyrokiem nakazowym Sąd uznał Pana Jerzego m. in. winnym zarzutu braku przegrody oddzielającej przestrzeń pasażerską od ładunkowej. Skazał go zatem za czyn, który z całą pewnością nie był czynem zabronionym przez ustawę. Nie można zakładać, że sąd nie znał prawa i nie wiedział, że samochody rejestrowane przed dniem 30 maja 1999 r. nie muszą posiadać przedmiotowej przegrody. Skoro zatem Sąd skazał człowieka za czyn taki czyn, to znaczy, że Sąd jest stronniczy i wykonuje zadania usługowe na rzecz miejscowej Policji.
Kolejnym złym sygnałem jest dziwne i niespodziewane spowolnienie toczącego się postępowania. Od wydania wyroku nakazowego minął niemal rok, zanim wyznaczono rozprawę w trybie zwyczajnym. Przez niemal rok w sprawie nic się nie działo. Dlaczego? Ano prawdopodobnie ktoś w sądzie zadbał o to, aby sprawa Pana Jerzego zaczęła się toczyć dopiero wówczas, gdy przedawnią się wykroczenia drogowe popełnione przez policjantów (przedawnienie nastąpiło w dniu 16 lipca 2013 r.).
Artur Mezglewski
(prawonadrodze.org)