Ukradli ponad 50 samochodów. Głównie klasy premium

​Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn podejrzanych o przynależność do zorganizowanej grupy przestępczej trudniącej się kradzieżami ekskluzywnych samochodów. Łupem przestępców były auta warte w sumie ponad 2 mln złotych - poinformował w poniedziałek rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

Grupa działała od prawie roku, głównie na terenie województwa małopolskiego, ma na swoim koncie kilkanaście kradzieży. Przestępcy kradli z ulic i posesji samochody ekskluzywnych marek, takie jak audi i bmw. Posługiwali się przy tym metodą na tzw. walizkę, czyli przechwytywali sygnał nadawany z kluczyka właściciela pojazdu.

Kilka dni temu zajmujący się rozpracowywaniem grupy policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie przy wsparciu funkcjonariuszy z Komendy Wojewódzkiej, antyterrorystów oraz biegłych z laboratorium kryminalistycznego, wkroczyli jednocześnie na teren kilku posesji w Krakowie, powiatach krakowskim i nowotarskim oraz w województwie świętokrzyskim.

W "dziupli" znajdującej się w powiecie nowotarskim policjanci znaleźli ponad 50 części ze skradzionych samochodów, telefony, gps-y, dokumenty i ponad 200 tys. zł - pochodzących prawdopodobnie z działalności przestępczej.

Reklama


Zatrzymani to 43-letni lider grupy z powiatu krakowskiego i jego 24-letni wspólnik z powiatu kazimierskiego. U jeden z nich funkcjonariusze zabezpieczyli ostrą amunicję i karabinek pneumatyczny.

Jak poinformował Sebastian Gleń mężczyźni usłyszeli zarzuty udziału wspólnie z innymi osobami w zorganizowanej grupie przestępczej, trudniącej się kradzieżami z włamaniem do samochodów, ich demontażem i sprzedawaniem na części. 43-latek odpowie za kradzież 11 samochodów, 24-latek usłyszał zarzuty pomagania w ukryciu i zbyciu części z dwóch kradzionych pojazdów.


Sąd zdecydował o tymczasowym, trzymiesięcznym aresztowaniu zatrzymanych. Za kradzież samochodów mężczyznom grozi do 10 lat pozbawienia wolności, a za udział w zorganizowanej grupie przestępczej do pięciu lat więzienia. Według policjantów sprawa jest rozwojowa, badane jest pochodzenie części samochodowych, skala działalności grupy i liczba osób zamieszanych w proceder.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy