Uber wchodzi na giełdę. A w Polsce wchodzi "lex Uber"
Uber, firma, która stworzyła aplikację kontaktującą kierowców z pasażerami, zadebiutuje w piątek na nowojorskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (NYSE). Zarząd Ubera liczy, że pozyska od inwestorów 9 mld dolarów; wartość firmy wycenia na 91 mld USD.
Debiut giełdowy Ubera poprzedziły w środę protesty kierowców w 10 amerykańskich miastach, w tym Nowym Jorku, Chicago, Los Angeles, San Francisco i Waszyngtonie. Demonstracje odbyły się też w kilku miastach w Europie.
Kierowcy na znak protestu przeciw niskim zarobkom wyłączali aplikacje. Gildia Niezależnych Kierowców, zrzeszająca ludzi pracujących dla Ubera i podobnych firm, zorganizowała karawanę samochodów na nowojorskim Moście Brooklińskim.
Kierowcy urządzili też 24-godzinny protest na międzynarodowym lotnisku w Los Angeles. Protestujący domagają się wyższej stawki za kilometr oraz obniżenia opłat na rzecz Ubera.
Firma wydała komunikat, w którym zapewnia, że pracuje nad poprawą warunków pracy oferowanej kierowcom.
Tymczasem w Polsce trwają prace nad prawem mającym regulować zasady funkcjonowania firmy. W czwartek senatorowie zaproponowali kilkanaście poprawek do noweli ustawy o transporcie drogowym, tzw. "lex Uber". Dotyczyły one m.in. kwestii przyznawania licencji. Nowe prawo ma uporządkować rynek usług taksówkowych i zlikwidować szarą strefę w przewozie osób. Za podjęciem uchwały w tej sprawie głosowało 62 senatorów, jeden był przeciw, a 21 wstrzymało się od głosu. Teraz nowela trafi ponownie pod obrady Sejmu.
Najistotniejsze poprawki dotyczyły przyznawania licencji. Senatorowie zaproponowali, by zawieszenie działalności gospodarczej nie wiązało się ze zwrotem licencji na przewóz osób, a stare licencje mogły zachować ważność jeszcze przez trzy lata. Dodali też wymóg umieszczenia na samochodzie do przewozu osób wypisu z licencji.
Przygotowana przez resort infrastruktury nowela, oprócz w wprowadzenia licencji dla pośredników w przewozie osób, umożliwia korzystanie przez kierowców świadczących usługi przewozu osób z aplikacji zastępujących kasę fiskalną i taksometr. Przeciwko temu protestowały korporacje taksówkowe.
Przyjęta ustawa wprowadza również definicję pośrednika przy przewozie osób samochodem osobowym oraz przewozie osób taksówką. Zdefiniowano "pośrednictwo przy przewozie osób", jako działalność gospodarczą polegającą na przekazywaniu zleceń przewozu z wykorzystaniem domen internetowych, aplikacji mobilnych, programów komputerowych oraz systemów teleinformatycznych lub innych środków przekazu informacji. W nowej regulacji przewidziano również, że pośrednik będzie odpowiadał również finansowo za pracownika, który wykonuje usługę na jego zlecenia. Maksymalna kara dla pośrednika może wynieść 80 tys. zł.
Nowe prawo przewiduje też obowiązek prowadzenia elektronicznego rejestru przez pośrednika przy przewozie osób. W rejestrze przez pięć lat mają być przechowywane wszystkie informacje na temat zleceń. Pośrednik ma też prowadzić elektroniczną ewidencję, w której przez pięć lat mają być przechowywane dane dotyczące przedsiębiorców, którym zlecono przewozy osób.
Nowelizacja znosi ponadto możliwość wprowadzenia - przez gminy liczące powyżej 100 tys. osób - obowiązku szkolenia oraz egzaminu z topografii miejscowości i znajomości przepisów prawa miejscowego dla przedsiębiorcy osobiście wykonującego przewozy lub kierowcy przez niego zatrudnionego.
Nowe prawo ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2020 roku.