To najważniejsze auto w historii Polski! Najmłodszy maluch ma 20 lat!
Data 22 września zamyka pewien kluczowy okres w historii polskiej motoryzacji. 20 lat temu, 22 września 2000 roku, z taśmy montażowej Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej zjechał ostatni fiat 126p, oficjalnie zwany już wówczas "maluchem".
Model 126p to bezsprzecznie najważniejszy pojazd w historii polskiej motoryzacji. Samochód zmienił nasz kraj w równym stopniu, jak volkswagen garbus, fiat 500 czy citroen 2CV przyczyniły się do rozwoju Niemiec, Włoch i Francji.
Wbrew pozorom "Samochód dla Kowalskiego", jak ochrzcił go pierwszy sekretarz KC PZPR - Edward Gierek, nie był wcale tani. W momencie uruchomienia polskiej produkcji, w czerwcu 1973 roku, auto kosztowało 69 tys. zł. Fabrycznie nowy egzemplarz wymagał wówczas odłożenia 20 średnich krajowych. Auta nie dało się też - od tak - kupić. Obowiązywał skomplikowany system przedpłat i talonów. Ograniczona podaż sprawiała, że na wolnym rynku ceny używanych fiatów 126p przekraczały 100 tys. zł! Kwotę śmiało porównywać można do dzisiejszej - średnie zarobki, podobnie jak obecnie - wynosiły wówczas około 3,5 tys. zł.
Mimo tego samochód, zwany pieszczotliwie "maluchem", dla tysięcy rodaków był pierwszym marzeniem ze świata czterech kółek, które - po latach wyrzeczeń, przy odrobinie szczęścia - mogło się spełnić.
Z dziennikarskiego obowiązku spieszymy przypomnieć, że w momencie rynkowego debiutu samochód napędzany był benzynowym, dwucylindrowym, chłodzonym powietrzem silnikiem o pojemności 594 cm3. Jednostka legitymowała się mocą 23 KM i pozwalał na osiągnięcie prędkości maksymalnej 105 km/h. Przyspieszenie do prędkości podróżnej 80 km/h trwało 21,5 s. Na osiągnięcie setki - przy sprzyjającym wietrze i ukształtowaniu terenu - czekać trzeba było około 54 sekund.
W 1977 roku jednostka zastąpiona została nieco większą, o pojemności 652 cm3 i mocy 24 KM, co jednak w niewielkim stopniu wpłynęło na poprawę osiągów. Przy okazji modernizacji samochód otrzymał wówczas alternator zamiast prądnicy i zmodyfikowaną pokrywę silnika. Zmieniono też, na większą, średnicę bębnów hamulcowych.
Lata osiemdziesiąte przyniosły kolejne modyfikacje. Jednostka napędowa zyskała nową głowicę (inne komory spalania) i wałek rozrządu, pojawił się też elektroniczny aparat zapłonowy. W 1985 roku - z uwagi na konieczność dostosowania auta do europejskich norm homologacyjnych - samochód doczekał się poważniejszego liftingu. Zmieniono m.in. zestaw wskaźników, auto otrzymało też nowe, wykonane z tworzyw sztucznych, zderzaki i listwy boczne.
Ostatnią poważniejszą modernizację zafundowano autu w 1994 roku. Na rynku pojawił się wówczas tzw. "elegant", czyli wersja EL wykorzystująca wiele podzespołów z debiutującego w owym czasie następcy - fiata cinquecento. Dwa lata później - w związku z nowymi przepisami homologacyjnymi - samochód otrzymał zmodyfikowany gaźnik i... katalizator. W 1997 roku fiat 126p oficjalnie stał się maluchem.
Ostatni maluch - po 27 latach produkcji - zjechał z taśmy montażowej w Bielsku-Białej 22 września 2000 roku. Kończąca produkcję, limitowana do tysiąca sztuk, seria "Happy End" wyróżniała się m.in. lakierowanym na czerwono lub żółto (po 500 aut) nadwoziem.
Obecnie w bazie danych Centralnej Ewidencji Pojazdów figuruje dokładnie 54 129 "aktywnych" maluchów. Niewiele, jeśli wziąć pod uwagę, że polskie fabryki w Tychach i Bielsku Białej wyprodukowały w sumie aż 3 352 912 egzemplarzy tego modelu. Oznacza to, że do dziś przetrwał średnio zaledwie co 62. wyprodukowany w Polsce maluch!
Paweł Rygas